Strony

czwartek, 6 marca 2025

Pan.Pot, czyli jedyne miejsce we Wrocławiu, który serwuje malatang

Pan. Pot swój pierwszy lokal otworzył kilka lat temu. Podczas pandemii zamknął się. Ponowne otwarcie nastąpiło w zeszłym roku, a po kilku miesiącach przenieśli się do większego lokalu. Dlatego podczas planowania  spotkania towarzyskiego ze znajomymi wybrałam ten lokal. W końcu trzeba go przetestować większą grupą. Dlatego wybraliśmy się w piątkę. Stoliki bez problemu pomieszczą większą grupę, chociaż siedzenie na stołkach może być uciążliwe, ponieważ królują wysokie barowe hokery. Twarde i niewygodne. A i pamiętajcie, aby ubrać ubrania, które od razu wrzucicie do pralki, ponieważ przesiąknięcie zapachem jedzenia.
Dla tych, którzy nie wiedzą czym jest malatang. Jest to potrawa do której sam wybierasz składniki, wiec Twoja zupa będzie jedyną w swoim rodzaju. Od czego zaczynasz? Podchodzisz do stanowiska i za pomocą szczypiec kładziesz do miseczki wszystko na co masz ochotę. A masz z czego wybierać! Wśród licznych rodzajów mięsa, pierożków, makaron i warzyw zdecydowałam się między innymi na mini pak choi, bataty, lotos, mięsne kule i szaszłyki. Wszystko jest w jednej cenie 11.99zł/100 gram. Następnie idziesz do kasy i wybierasz wywar u mnie był to koreański kimchi w wersji mięsnej, a dla osób nie jedzących mięsa jest wspaniała alternatywa, ponieważ każda zupa ma swój odpowiednik wegetariański. Płacisz, dostajesz "brzęczek," który zadzwoni, gdy Twój posiłek będzie gotowy. W międzyczasie możesz podejść do osobnego stanowiska i zrobić skomponować swój własny autorski sos.
Tutaj malatang koleżanki Kali. Jak widzicie w jej wersji królują inny bulion oraz różne dodatki. To wspaniałe, że jest taki wybór i każdy znajdzie cos dla siebie.

A tutaj moja wersja w szerszym wydaniu. Jak widzicie jest na bogato. Pierożki, soczyste mięsne kule, ramen i liczne chrupiące warzywa, a to wszystko zatopione w aromatycznym bulionie z kimchi. Z  pikantnym ale nie za ostrym twistem. Dodatkowo do picia zamówiłam nepo alkoholowe (16zł), które było delikatne w smaku, o niskiej zawartości alkoholu i w ogóle nie słodkie. Po różowym kolorze myślałam, że będzie słodsze. A tu taka niespodzianka! Składniki do wywaru ważyły 0.478 pomnożone przez cenę 11.90 do daje nam 57.31 zł, do tego wywar "kimchi korean" 5zł nie zapominając o puszcze alkoholu 16zł co daje nam finalnie 78.31. Dużo? Mało? Ja się najadłam tak sycącą porcją, a wiecie, ze ja lubię dużo zjeść. Pan.Pot to ciekawa koncepcja z chińską kuchnią, więc jeśli poszukujecie czegoś innego na spotkanie w większym gronie to weźcie to miejsce pod uwagę, myślę, że będziecie zadowoleni.

ClaudiaMorningstar
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka