Strony

sobota, 29 maja 2021

Niigata Onigiri- najlepsze onigiri w Warszawie

W Polsce onigiri myślę, że jest dość popularne. Możecie je zjeść bez problemu w wielu miejscach. W stolicy sprzedaje je chociażby Mugi, Purr Purr Cafe czy Manga Cafe. Na imprezach japońskich możecie je zjeść od YakiKingu. W Krakowie Yume Onigiri sprzedawało swoje ryżowe kanapki prosto z roweru. Szkoda, że postanowili zakończyć swoją działalność. No ale wracając do Niigata Onigiri. Oprócz tego, że mają swój mały punkt na ul. Noakowskiego 8 w Warszawie, gdzie można podejść, kupić i odebrać. Sklep dowozi także "swoim elektrycznym chrabąszczem,"czyli małym jednoosobowym samochodem. Mówcie co chcecie ale to auto jest urocze, albo dowożą zewnętrzy kurierzy. Często można ich spotkać na różnych eventach. Ostatnio sprzedawali swoje wyroby na Japońskim Targu Śniadaniowym oraz w Kinie Muranów.
Sklep sprzedaje swoje onigiri w wersji wegańskiej i nie wegańskiej. Wybór jest dość duży. Możemy skusić się na japońskie klasyki z ume (marynowaną śliwką) czy natto (sfermentowaną soją). Dla fanów ostrości polecam Akumę, przyjemnie szczypie w język. Większość kanapek jest za 11 złotych za wyjątkiem ebi, którą kupicie za 12 złotych. Dla spragnionych matchabata (8zł). Punkt otwarty od 12 do 18, przez cały tydzień.
Tym razem zdecydowałam się na wersje: ebi (z krewetkami), tuna-mayo (tuńczyk z majonezem), yakiino (pieczony batat) oraz akuma (diabelskie nasienie). Po zamówieniu moich kanapek, dość szybko wydano moje zamówienie. Całość zapakowano w papierową torbę i dołączono instrukcję jak wyciągnąć z folii ryżowy trójkąt.
Nie mam najmniejszego problemu odpakowaniem kanapki. Jest to dziecinnie proste. Instrukcja obsługi zupełnie nie była mi potrzebna. W każdym z czterech wersji ryż ugotowany był w punkt. Nie rozpada się. Dobry stosunek farszu do reszty. Fajnie chrupiące algi, dzięki czemu ręce nie są "lepkie" od ziarenek.  Wersja "ebi" miała w sobie smaczne chrupiące krewetki, delikatnie ostre. Tuna-mayo idealne dla fanów ryb i majonezu. Taka klasyka. Yakiimo idealne dla wegan i wegetarian. Wkładka z batata jest przyjemnie słodka, delikatnie doprawiona. I spójrzcie na ten pomarańczowy kolor. No i na koniec największe zaskoczenie, czyli akuma. Pierwszy raz jadłam sojową mieloną kiełbasę. Smakowita, chociaż jadłam taki "wynalazek po raz pierwszy". Podobał mi się poziom ostrości.Olej rayu bardzo mi odpowiada. Wygląda super. Co do reszty nie mam się do czego przyczepić. Idealne na mały i duży głód.Zamówienie wydane szybkie, a obsługa jak zawsze była miła.

A Wy gdzie jedliście najlepsze onigiri?
ClaudiaMorningstar

środa, 26 maja 2021

Azjatka- Browary Warszawskie

Sklep Azjatka ma aktualnie 3 punkty w Warszawie. Najnowszy nabytek znajduje się w Browarach Warszawskich (ul.Krochmalna 61), tuż obok Hebe, greckiej restauracji Mykonos Greek Restaurant, na przeciwko Bakery Browary Warszawskie. W środku sklepu znajdują się Japonki, serwujące przepyszne sushi. Punk w tej dzielnicy jest najbardziej nowoczesnym delikatesem ze wszystkich obiektów właścicielki. Ma swój urok. Nie jest to wielki sklep, ale ma wszystkie potrzebne działy. Oprócz świeżych ziół i kimchi, różne sosy, mrożonki, ręcznie robioną zastawę a nawet pędzle do kaligrafii.

Na początku w oczy rzucają się pędzle do kaligrafii. W takich chwilach żałuję, że nie uprawiam tej sztuki, ponieważ prezentują się cudownie. Albo cudowna ceramika od Pracownii Lepiej, aż szkoda, że nie mam miejsca na kolejną miskę czy kubek. Azjatka nie specjalizuje się tylko w produktach z jednego kraju. Mamy tutaj smakołyki z Koreii, Japonii, Chin czy Tajlandii. Jak widzicie na zdjęciach jest dość duży wybór sosów, ryżów czy słonych przekąsek. Jeżeli jesteście fanami anime to z pewnością znacie Pocky. Jeśli tam będziecie to z pewnością musicie kupić herbatę z yuzu, sos z czarnej fasoli, chrupki krewetkowe czy różnego rodzaju dania instant. Tak, wiem że do najzdrowszych nie należą ale moje ulubione to Chapagetti od Nongshin czy Shin Ramyun. Możemy także kupić woki, pałeczki do jedzenia oraz urządzenia do gotowania na parze.
W Azjatce kupicie także mrożonki. Obok trawy mrożonej trawy cytrynowej znajdują się różne rodzaje pierogów (mięsne i wege), warzywa, sajgonki.  Na lodówce umieszczone zostało ręcznie robione kimchi (wegańskie i klasyczne) oraz pikle w różnych rozmiarach, świeże owoce i warzywa (limonki, pak choi, imbir trawa cytrynowa), kiełki, grzyby, makarony (ramen/soba), tofu, bazy do zup oraz napoje w puszcze i butelkach. Uwielbiam Sagiko (zwłaszcza lyche i multiwitaminę) oraz napój gruszkowy. 
Tak sklep wygląda z przodu, nie da się go przeoczyć. Ładnie oznaczone. Lubię nazwy wykonane z neonu, mają swój urok. Natomiast drugie zdjęcie przedstawia punkt, w którym Japonki robią swoje przepyszne rolki. Co do cen. Myślę, że jest nieco drożej niż w K-shop. Za gruszkowy napój zapłaciłam 6.80zł a za ramen Jajangmen w kubku 8,40zł. Myślę, że na do wpływa lokalizacja tego sklepu. W końcu w Warszawie zawsze jest drożej.

A Wy gdzie kupujecie niespotykane w Polsce składniki?
ClaudiaMorningstar


sobota, 22 maja 2021

Japonki - Browary Warszawskie

O Browarach Warszawskich słyszałam wiele dobrego. Otwarło się tam wiele ciekawych punktów takich jak np. francuska piekarnia Bakery Browary Warszawskie, która oferuje boskie bagietki, chleby czy croissant albo kolejny punkt  Azjatki, tym razem w nieco elegantszej odsłonie. No ale wracając do suszarni jest to mały punkt wewnątrz sklepu azjatyckiego. 
Ogólnie skusiłam się na dwa zestawy. Pierwszym z nich był nigiri set (10szt/119zł:2x tuńczyk błękitnopłetwy: 2x akami, 2x chutoro oraz 2x łosoś, 2x seriola, 2x okoń morski ) i to było zaj*****. Cena może się wydawać wysoka, ale każdy kawałek był warte swojej ceny. Myślę, że to najlepsze sushi, które jadłam w życiu. Bardzo dobre jakościowo ryby, kawałki wprost rozpływające się w ustach. I co ważne ryż był także bardzo dobry, nie przesłodzony ani nie przekwaszony. Ważne jest także, że  nie rozpadał się. Smaczny. Prostota i klasyka zawsze są w cenie.
Każdy zestaw zamknięty jest prostym kartonowym pudełku. Ładnie ułożone. Właściciele bardzo zwracają uwagę na szczegóły. W końcu tam tkwi diabeł. Co nie? Sosy oraz imbir i wasabi, które są dołączane do każdego zestawu są zamknięte w szczelnych ekologicznych opakowaniach. Nie ma możliwości aby coś co się wylało. Uwaga! Te przeźroczyste pudełeczka to nie plastik. Są one "commercially compostable Vegware," czyli wykorzystujące odnawialne materiały pochodzenia roślinnego.
Drugi zestaw, który miałam okazję spróbować była "Polka rolls" (uromaki 16szt. z łososiem: 8x pieczony, 8x Philadelpia/56zł). Pierwszy raz jem rolki w kwadratowej formie. Miła odmiana, prostokątne kawałki wyglądają uroczo, a ich kształt nie wpływa na komfort jedzenia. Podobnie jak w poprzednim zestawie byłam bardzo zadowolona. Ryba ponownie bardzo dobra jakościowo, ryż doskonały a dodatki (awokado, serek) nie przyćmiewały smaku łososia.
 
Japonki często mają jednodniowe promocje na zestawy. Posiadają także menu sezonowe. Słyszałam, że omakase z okazji Dnia Kobiet czy zestaw sashimi z ryżem było przepyszne. Ja nie miałam okazji spróbować, ponieważ na co dzień nie mieszkam w Warszawie. W razie czego można skomponować własny box, samodzielnie łącząc rolki. Oprócz odbioru osobistego lokal oferuje dostawę (14 zł, a powyżej 300zł mamy ją za darmo), a zamawiać można przez ich własną stronę internetową.

A Wy gdzie jedliście najlepsze sushi?
ClaudiaMorningstar

czwartek, 20 maja 2021

Kapsuła Hostel, czyli namiastka japńskiego hostelu w Polsce

Oglądając programy o Japonii spotkałam się z różnymi rodzajami hoteli. Popularne jest roykan (tradycyjna japońska gospoda), Love Hotel/Rabu Hoteru (pokój na godziny bądź całą noc) oraz hotel kapsułowy, który dzisiaj właśnie będę recenzjować.
Na początek informacje praktyczne. Kapsuła Hostel mieści się na ul. Dowcipu 4 w Warszawie. Jest to ścisłe centrum, w odległości 1 km od Pałacu Kultury i Nauki oraz około 2 km od Rynku Starego Miasta. Dobry dojazd komunikacją miejską czy autem. Bez problemu dojedziemy taksówką, Uberem, Woltem czy hulajnogą. Spacer też nie jest problemem. W bliskim otoczeniu znajduje się Carrefour Express, Fear Zone- horror house, Setka Warszawa, Ritual Coctail Bar czy Muzeum Etnograficzne, gdzie możecie obejrzeć galerię koreańską. Prawda, że dobra okolica? Za noc zapłacimy 69 zł plus 7 zł za ręcznik. W całym hostelu występuje WiFi.
Po zameldowaniu się, gdzie miła recepcjonistka objaśni Nam zasady funkcjonowania hostelu, zamykania kapsuły dostaniemy koszyk na buty oraz jednorazowe kapcie, w których poruszamy się po całym hostelu. Aby zachować czystość nie można chodzić tutaj w obuwiu.
Dostajemy własną szafkę zamykaną na kluczyk, w której przechowujemy własny bagaż. Bez problemu zmieści się w niej mała walizka czy torba podróżna.
W sali, gdzie znajdują się kapsuły jest strefa ciszy. Nie wolno także palić w budynku. Co do pryszniców. Są one osobno dla Pań i Panów.  A pojedyncze kabiny są od siebie odgrodzone. Znajdują się także mocne suszarki do włosów z regulowaną temperaturą, więc nie trzeba nosić własnych. Podobna sprawa występuje z toaletami, one również są osobno. Jedynie do czego mam zastrzeżenie to do schodów, szkoda, że trzeba krążyć góra-dół, a nie, że wszystkie pomieszczenia są na jednym poziomie. Ale cóż wyrobimy sobie kondycje. 
Tak wygląda kapsuła. Moja jest u góry na którą wejdziemy/zejdziemy dzięki czerwonym schodkom. Do potrzymania są stabilne barierki, dzięki nie ma najmniejszego problemu wejścia do środka. Sama kapsuła nie jest duża, ale wystarczająca. Bez problemu usiądziemy albo wygodnie się położymy. Obok oparcia znajdują się gniazdka, dzięki którym możemy ładować nasz telefon czy laptop oraz przełącznik do światła. Jego natężenie również możemy kontrolować. Na wieszaku możemy powiesić kurtkę czy torebkę,  tuż obok wyjścia znajdują się zawory bezpieczeństwa. W razie awarii bez problemu wyjdziemy z naszej kapsuły. Pościel czysta i pachnąca, materac komfortowy. Jedynie poduszka mogłaby być nieco większa.

A Wy w jakim najdziwniejszym miejscu spaliście?
ClaudiaMorningstar

poniedziałek, 17 maja 2021

Weekend Japoński na Targu Śniadaniowym 2021

Od pewnego czasu co tydzień na Mokotowie (sobota) oraz Żoliborzu (niedziela) organizowane są targi śniadaniowe. Są to imprezy tematyczne, skupiające się w danym weekendzie na konkretnym kraju. W ubiegłym tygodniu była to Japonia, a za dwa tygodnie Meksyk. W czerwcu zeszłego roku było organizowane podobne wydarzenie na, którym bawiłam się świetnie. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej to zapraszam tutaj. Jest to impreza pod patronatem Ambasady Japonii w Polsce oraz JETRO.
Jest to moja pierwsza wizyta w Doza ale zapamiętam ją na długo. Ich jedzenie jest po prostu fenomenalne. Wypieki skradły zarówno moje serce jak i portfel. Cynamonka klasyczna (8zł) bardzo smaczna, z wyczuwalnym cynamonem, cynamonka matcha (8zł) delikatniejsza od poprzedniczki z delikatnym posmakiem zielonej herbaty, natomiast pączek lemon curd (10zł) niebo w gębie. Wyrób nie ociekający tłuszczem, z dużą ilość smacznego cytrynowego kremu. Jednolitego, pozbawionego grudek, nieprzecukrzonego. Kupiłam także wietnamską bagietę banh mi klasyczną (20zł). Nie mam porównania, ponieważ to była pierwsza w moim życiu tego typu pozycja (na Śląsku brak) ale zakochałam się. Bułka delikatnie chrupiąca, wkładka z pate doskonale doprawiona, rozpływająca się w ustach. Dobrze zgrane dodatki, bardzo smakowało mi połączenie ogórka i pikli w sosie. W lokalu na Ludwika Rydygiera 11 opróćz słodkości, banh mi (klasycznej wersji i wege) możecie zamówić bajgle, tosty, croissanty czy jaglankę a wszystko to popić kawą czy innym napojem. 
PurrPurr Cafe to azjatycka kawiarnia fusion przyjazna kotom. Jako kociara jestem absolutnie kupiona tą ideą.  Mają smaczne onigirii (łosoś i tofu- 12zł/1sztuka). Ryż fajnie zbity, z dużą ilością dobrze doprawionego farszu. Nie pobijają tych od Niigata Onigiri ale na serio są przyjemne. Makaroniki (5zł/1sztuka) delikatnie chrupiące, nie przesłodzone i co najważniejsze nie są sztuczne w smaku. W ofercie także kimchi, pike i tiramisu matcha. Ich także chętnie odwiedzę w lokalu na Pokornej 2, gdzie mają rozbudowane menu. No cóż po prostu kupili mnie kotem, które było motywem przewodnim lokalu. Urocze.
Taki wóz jaki jest u Procentki widzę po raz pierwszy. Właściciele wpadli na genialny pomysł. Wóz serwuje z kija 3 rodzaje alkoholi (prosecco, drink na bazie tego alkoholu oraz piwo/14zł). Oczywiście musiałam się skusić. Idealna pozycja do obiadu. Napój był zimny, smaczny, słodki z delikatną gorzką nutą. Chce taki w Katowicach.  Dodatkowo pudroworóżowy "wóz" przyciąga wzrok włoskim designem.
Oprócz jedzenia organizatorzy zadbali o dobrą zabawę. Występ duetu Masato Yokoe (shamisen) i Pedro Pedrito (fortepian) ponownie bardzo udany. Wspaniałe połączenie wschodu z zachodu. Oprócz tego był pokazy gotowania, prelekcje na temat bonsai czy recenzje książek. Nie udało mi się być na tych wydarzeniach, ponieważ śmieszyłam się na pociąg do domu.
Jak widzicie większość stoisk się powtarzała z ubiegłorocznej edycji. W Koreanie i na przepysznych rogalikach z kremem pistacjowym już byłam, więc w tym roku postawiłam na coś innego. Szkoda, że tym razem nie było Mugi (ich bento z kurczakiem wymiata), YakiKingu (najlepsze okomiyaki w Polsce) czy Yatta Ramen (zjedźcie tantanmen-boski) mam nadzieję, że będą na kolejnej edycji i spotkamy się ponownie.  Mam także nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się zjeść takoyaki. W tym roku kolejka mnie przerosła.
ClaudiaMorningstar
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka