Strony

środa, 11 stycznia 2017

Sałatka Kimchi

Co przeciętny Polak wyczaruje z kapusty pekińskiej? Odpowiedź jest prosta. Z całą pewnością zrobi aromatyczny bigos, rozpływające się w ustach gołąbki lub ociekającą tłuszczem kapustę zasmażaną. Ja natomiast zrobię coś zupełnie innego.  Zaczerpnę inspirację z kuchni azjatyckiej. W ten oto sposób narodził się pomysł na Kimchi 막김치, czyli najpopularniejszą tradycyjną koreańską przystawkę, która składa się z fermentowanych lub kiszonych warzyw. Nie ma jednego przepisu na to danie, a każdy rejon Republiki Korei ma nieco inne spojrzenie na sposób przyrządzania tego warzywa. Ja również mam inny punkt widzenia.
Lista zakupów:
* 1 kapusta pekińska,
* 2 duże marchewki,
* 1 pęczek cebuli dymki,
* 3 ząbki czosnku,
* 1 mały kawałek korzenia imbiru,
* 1/3 szklanki chili w proszku (gochugaru),
* 1/2 szklanki wody ,
* 1 czubata łyżka stołowa słodkiej mąki ryżowej,
* 1 czubata łyżeczka cukru białego lub trzcinowego, 
* 2 czubate łyżki różowej soli himalajskiej,
* 2 łyżki sosu tamari.
Sposób przygotowania.
1. Kapustę pekińską kroję na pół, odcinam twardy tył i porcjuje na mniejsze kawałki. Następnie opłukuję ją pod bieżącą, odcedzam, wkładam do nieprzeźroczystej plastikowej miski, dosypuję sól, mieszam i odstawiam w ciemne miejsce na 3-4 godziny. 
2. Obieram marchewki, kroję w słupki. Tak samo robię z cebulą. 
3. Do niewielkiego garnka wlewam wodę i mąkę ryżową. Mieszam do uzyskania jednolitej masy. Gdy zacznie ona bulgotać to dodaję cukier i mieszam aż do rozpuszczenia.
4. Imbir, czosnek i sos sojowy blenduję na gładką masę.
5. W dużej misce łączę masę ryżową z masą z blendera. Dodaję chili, marchew i cebulę dymkę. Wszystko dokładnie mieszam. 
4. Aby pozbyć się nadmiaru soli z sałaty płuczę ją kilkakrotnie. 
5. Do dużej miski dodaję wszystkie składniki, mieszam je w rękawiczkach, ponieważ papryka zabarwi nasze dłonie na pomarańczowo. Ponadto w kontakcie z niezagojoną raną wywołuje silny ból i pieczenie podrażnionego miejsca. Owijam miskę folią, a następnie przykrywam ją ręcznikiem kuchennym. Zostawiam ją na 24 godziny w bezpiecznym miejscu. Po dobie kładę naczynie do lodówki na tydzień.
6. Po tym czasie nasze kimchi jest gotowe i można je bezpiecznie jeść. Smacznego!
Claudia Morningstar

22 komentarze :

  1. Wow, ta potrawa wygląda przepysznie! O kimchi już wiele dobrego się nasłuchałam, bo jest bardzo zdrowe i występuje prawie w każdej koreańskiej dramie xD

    Zapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny przepis, ja poległam już dwa razy przy domowej produkcji kimchi...może do trzech razy sztuka? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry przepis, wypróbuję ;) wygląda smakowicie ;)
    http://joannakocera.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda smacznie, próbowałam jedynie kupowanego, gotowego Kim Chi, myślałam, że jest skomplikowane w przygotowaniu, jednak Twój przepis pozytywnie mnie zaskoczył i chętnie go wypróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nigdy jej nie jadłam, myślę, że mogłaby mi zasmakować

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę wygląda smacznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za świetny pomysły na sałatkę. Szukałam czegoś takiego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kimczi ciągle jest dla mnie tajemnicą! Musi smakować bosko!

    OdpowiedzUsuń
  9. 24 h to troszkę za mało czasu :) tak z tydzień polecam w piwnicy zostawić czy ciemnym i suchym miejscu. Wtedy jest prawdziwy "koreański smak" ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Robiłam ostatnio! Wyszło pyszne ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Jadłam kimchi, również polecam, a mąż zachwalał ją niesamowicie. Spotkaliśmy tą sałatę w kuchni z Kazachstanu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbima kimchi, tu w usa mozna gotowe w sloiku kupic i tak tez wlasnie robie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ależ mi narobiłaś ochoty! Czegoś takiego z kapusty pekińskiej jeszcze nie jadłam! Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Taką sałatkę to bym zjadła :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wygląda niesamowicie. Zupełnie nieznane mi smaki. Z chęcią spróbuję zrobić:-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię kimchi i od razu kliknęłam, widząc zajawkę na pasku z boku. Myślałam, że trudniej jest zrobić kimchi. Chyba wypróbuję! :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. To znowu ja!

    Czy sos tamari jest niezbędny? Pytam, bo zaczełam kombinować z kimchi... :-)

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka