Strony

wtorek, 30 lipca 2024

Pan KimBap

W ubiegły weekend Paulina i ja pojechałyśmy na babski wyjazd. Nie byłabym sobą aby nie pójść do jednej lub dwóch koreańskich restauracji na obiad. Padło na Pan Kimbap, czyli bistro o którym słyszałam dużo dobrego. Jak myślicie jak wypadł?
Na początek niemałe zdziwienie, ponieważ wycofali z menu pierożki. Szkoda, bo miałam na nie wielką ochotę. Tymczasowo zabrakło im herbaty śliwkową, więc zamówiłam moją ulubioną herbatę yuzu (250ml/8,50zł) natomiast Paulina wybrała pepsi (250ml/7,50zł).
Nieoczekiwanie dla mnie zdecydowałam się na bibimbap klasyczny bulgogi (450g/34zł). Smaczne. Dużo chrupiących warzyw, świeży ryż, a za sprawą marynaty przyjemnie słodkie i miękkie mięsko. Jajko sadzone takie jakie lubię najbardziej. Zdjęcie oczywiście przed wymieszaniem, w takiej formie prezentuje się najbardziej reprezentacyjnie.
Paulina zdecydowała się na japchae z kurczakiem (450zł/34zł). Gdy kelnerka przyniosła nam to danie to nieźle się zdziwiłam. Podał on bardzo dziwnie podany. Zbędny jest tutaj zarówno ryż i jajko sadzone a także mix sałat. Nie mam najmniejszego pojęcia po co je dodali. To jakby do zamówionego dania typu spaghetti bolognese dodać ugotowane ziemniaki oraz surówkę. Nonsens. Sam makaron był poprawny ale fajerwerków nie było. Mięso w nieco ostrym sosie gryzł mi się z resztą. 
Kimbap serowy (250g/26zł) oraz kimchi-bulgogi (280g/29zł) to chyba najsmaczniejsze pozycje z całego menu. Elastyczne i kleiste, z dobrym ryżem. Wypełnione dużą ilością farszu. Nie jestem w stanie wybrać, która wersja przypadła mi bardziej do gustu. Jeśli ktoś chce zamówić danie na wynos to musi dodatkowo zapłacić 1 zł za plastikowe opakowanie. Kolacja dla dwóch osób wyniosła nas 140zł, co jak na Kraków nie jest wygórowaną ceną.

Sam lokal położony jest daleko od rynku, więc czeka Was przyjemny spacer. Jest niewielki, chociaż ma dwie osobne salki. Oszczędne w dekoracjach. Za to możemy posłuchać k-popu. Polecam rezerwację, bo jeśli nie to możecie odbić się od drzwi. W niedzielę wszystkie stoliki było zarezerwowane, a lokal był pełny co nie przeszkadzało kuchni na szybkie wydawanie zamówionych dań. Jeśli ktoś potrzebuje doprawić danie to na stolikach znajduje się sos sojowy, majonez i ostry sos paprykowy. Obsługa miła i uśmiechnięta. Nie jest to jedyna koreańska restauracja w Krakowie. Jeśli będziecie mieli czas to możecie odwiedzić inne: Oriental Spoon, My Korea shop&bistro bądź Choi's Korean Chicken.

Znacie te bistro?
ClaudiaMorningstar

poniedziałek, 15 lipca 2024

Oseyo 25, czyli kolejna koreańska restauracja we Wrocławiu

Oseyo 25 nie niewielki dwupoziomowy lokal w sercu Wrocławia. Jest bezpośrednim sąsiadem z Okashi, czyli małym sklepikiem z importowanymi produktami spożywczymi z Azji. Prosto urządzony, za to z ciekawie ozdobioną ścianą z starymi reklamami soju, anime czy wycinkami z gazet. Menu dość szerokie, zjemy tutaj przystawki, rozpalimy grilla albo jedno z licznych dań głównych.
Na przystawkę zdecydowałyśmy się na mandu bulgogi (6sztuk/26zł). Były one na serio bardzo smaczne. Jedne z lepszych, które miałam okazje jeść w Polsce. Ciasto delikatne w smaku, z dużą ilość mięsnego soczystego farszu, który był idealnie doprawiony.
Ja zdecydowałam się na kimchi jjigae (52zł). Również udana pozycja. Przyjemnie ostra zupa z dużą ilością kimchi, tofu oraz mięsa. Patrycja zamówiła KFC (46zł) oraz ryż (8zł). Porcja była olbrzymia, więc jeśli jesteście na prawdę głodni nie wahajcie się zamówić tą pozycję. Mimo że nie jestem wielką fanką kurczaka to ten na prawdę był bardzo dobrze przyrządzony. Odpowiednia grubość panierki, soczyste mięso i nieco ostry sos na prawdę robią robotę. Jedynie miałabym nieco zastrzeżenia do podania tej potrawy, mogłaby się ładniej prezentować.
Do naszego posiłku dostałyśmy banchan, czyli koreańskie przystawki. Od lewej są słodkie ziemniaki, w środku kimchi, a po prawej stronie kiełki fasoli. 
Restauracja posiada duży wybór napoi alkoholowych i bezalkoholowych. Na początek zdecydowałam się na gruszkowy sok (16zł/puszka), a później coca cole (9zł). Patrycja natomiast pozostała tradycjonalistką i zamówiła coca colę klasyczną (9zł) oraz coca colę zero (9zł). Za cały posiłek zapłaciłyśmy 175zł. Co w 2024 roku  wydaje się przeciętną ceną za obiad w restauracji. Na koniec trzeba wspomnieć kilka słów na temat obsługi. Pozytywne zaskoczenie, ponieważ była miła, uśmiechnięta i pomocna. Znała menu i potrafiła wyjaśnić z czego składa się dane danie, co jest pomocne jeśli nigdy wcześniej nie miało się do czynienia z koreańską kuchnią.

ClaudiaMorningstar
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka