W ubiegły weekend Paulina i ja pojechałyśmy na babski wyjazd. Nie byłabym sobą aby nie pójść do jednej lub dwóch koreańskich restauracji na obiad. Padło na Pan Kimbap, czyli bistro o którym słyszałam dużo dobrego. Jak myślicie jak wypadł?
Na początek niemałe zdziwienie, ponieważ wycofali z menu pierożki. Szkoda, bo miałam na nie wielką ochotę. Tymczasowo zabrakło im herbaty śliwkową, więc zamówiłam moją ulubioną herbatę yuzu (250ml/8,50zł) natomiast Paulina wybrała pepsi (250ml/7,50zł).
Nieoczekiwanie dla mnie zdecydowałam się na bibimbap klasyczny bulgogi (450g/34zł). Smaczne. Dużo chrupiących warzyw, świeży ryż, a za sprawą marynaty przyjemnie słodkie i miękkie mięsko. Jajko sadzone takie jakie lubię najbardziej. Zdjęcie oczywiście przed wymieszaniem, w takiej formie prezentuje się najbardziej reprezentacyjnie.
Paulina zdecydowała się na japchae z kurczakiem (450zł/34zł). Gdy kelnerka przyniosła nam to danie to nieźle się zdziwiłam. Podał on bardzo dziwnie podany. Zbędny jest tutaj zarówno ryż i jajko sadzone a także mix sałat. Nie mam najmniejszego pojęcia po co je dodali. To jakby do zamówionego dania typu spaghetti bolognese dodać ugotowane ziemniaki oraz surówkę. Nonsens. Sam makaron był poprawny ale fajerwerków nie było. Mięso w nieco ostrym sosie gryzł mi się z resztą.
Kimbap serowy (250g/26zł) oraz kimchi-bulgogi (280g/29zł) to chyba najsmaczniejsze pozycje z całego menu. Elastyczne i kleiste, z dobrym ryżem. Wypełnione dużą ilością farszu. Nie jestem w stanie wybrać, która wersja przypadła mi bardziej do gustu. Jeśli ktoś chce zamówić danie na wynos to musi dodatkowo zapłacić 1 zł za plastikowe opakowanie. Kolacja dla dwóch osób wyniosła nas 140zł, co jak na Kraków nie jest wygórowaną ceną.
Sam lokal położony jest daleko od rynku, więc czeka Was przyjemny spacer. Jest niewielki, chociaż ma dwie osobne salki. Oszczędne w dekoracjach. Za to możemy posłuchać k-popu. Polecam rezerwację, bo jeśli nie to możecie odbić się od drzwi. W niedzielę wszystkie stoliki było zarezerwowane, a lokal był pełny co nie przeszkadzało kuchni na szybkie wydawanie zamówionych dań. Jeśli ktoś potrzebuje doprawić danie to na stolikach znajduje się sos sojowy, majonez i ostry sos paprykowy. Obsługa miła i uśmiechnięta. Nie jest to jedyna koreańska restauracja w Krakowie. Jeśli będziecie mieli czas to możecie odwiedzić inne: Oriental Spoon, My Korea shop&bistro bądź Choi's Korean Chicken.
Znacie te bistro?
ClaudiaMorningstar
To jajko sadzone rzeczywiście nie pasuje w tym daniu.
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego bistro, ale kimbap serowy oraz kimchi-bulgogi wyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam kimbapu, ale ostatnio próbuję przekonać się do kuchni koreańskiej, więc pewnie i na niego przyjdzie czas :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie knajpki, chętnie obczaje. Twoje papu wyglądało super. Kimbap przypomina sushi. Mniaaam
OdpowiedzUsuń