Strony

poniedziałek, 27 czerwca 2022

Fat Daddy Banh Mi Joint

Nie wiem dlaczego, ale ubzdurałam sobie, że Fat Daddy mieści się w Elektrowni Powiśle. Jakie było moje zdziwienie,  gdy skończonych zdjęciach w Cosmos Muzeum poszliśmy coś zjeść do Fabryki Norblina a tam znajduję Fat Daddy. Od razu wiedziałam, gdzie pójdziemy zjeść. Po przeczytaniu licznych pozytywnych recenzji na tego miejsca wybór był oczywisty. Dla tych, którzy nie wiedzą Fabryka Norblina to przekształcone dawne zakłady Norblin, które kiedyś obrabiały metal. Dzisiaj jest to hala z jedzeniem z różnym stron świata, sklepami, kinem oraz punktem, gdzie odbywają się liczne koncerty. Ale wracając do Fat Daddy Banh Mi Joint. Jest to miejsce, które sprzedaje wietnamskie bagiety banh mi w wersji mięsnej bądź wege, smażone wonton oraz pho. Można zjeść na miejscu, zabrać na wynos, albo zamówić z dowozem przez wolt i bolt. 
Na początek zamówiliśmy bagietki. Moi rodzice po chrupiącym kurczaku (22zł*2=44zł), ja natomiast zdecydowałam się na pieczony boczek z pate (22zł/sztuka). Po kwadransie od zamówienia dostaliśmy ciepłe, chrupiące bagietki. Były fenomenalne. Odpowiedniej wielkości, idealne na zabicie głodu. Kurczak chrupiący, soczysty. Pikle pasujące do mięsa. Kolendra nadaje charakteru. Moja wersja smakowa osobiście bardziej mi smakowa. Świnka była przyjemnie tłusta, a pasztet idealny. Zarówno w konsystencji jak i smaku.
Dodatkowo dobraliśmy do zamówienia chrupiące wontony (22zł/5sztuk). Małe chrupiące sakiewki z smacznym, ale nieco za suchym farszem. Dobry sos, ostry.
Za trzy bagietki oraz pierogi zapłaciliśmy 88 złotych. Podoba mi się to, że jest dostępne menu w 3 różnych językach. Obsługa zna swój towar i umie doradzić. Dobre rozwiązanie z brzęczykiem, który informuje o przygotowaniu zamówienia. A i pamiętajcie- bez kolendry plus 1 zł. :) Fakt nie pobili mojego Baguette Mi, ale chłopaki dają radę.

A jaka jest Wasza ulubione miejsce z banh mi?
ClaudiaMorningstar

10 komentarzy :

  1. Mniom mniom a ja jeszcze muszę wytrzymać godzinę i piętnaście minut bo jestem na diecie głodówkowej.
    Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia moich obrazów!^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że obsługa potrafi doradzić. Nie w każdej knajpie tak jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda dość apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę, muszę się wybrać i spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam kuchni wietnamskiej ale czytając o niej i patrząc na fotografie myślę, że przypadła by mi do gustu😊 Super, że są potrawy dla kochających mięsne dania i dla tych, którzy wolą dania bezmięsne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze okazji próbować tego rodzaju przysmaków, ale bardzo bym chciała.

    OdpowiedzUsuń
  7. pieczony boczek - to brzmi kusząco!

    OdpowiedzUsuń
  8. nie wiem czy by mi smakowalo ale wyglada pysznie

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka