Mój pierwszy konwent, na który czekałam od bardzo, bardzo dawna. W związku z ogłoszeniem żałoby narodowej ku mojemu niepocieszeniu został przesunięty na marzec. Zmieniono także motyw przewodni. Zamiast Walentynek był tzw."White Day," gdzie panowie wręczają swoim ukochanym jakiś prezent. Mogą być to słodycze, biżuteria, bielizna, które zazwyczaj są w kolorze białym. W związku z tym parter został przyozdobiony w serduszka a zjazd obfitował w "miłosne atrakcje" takie jak np. speed dating, śluby czy robienie kartek walentynkowych.
Dotarcie do szkoły jest niezwykle łatwe. Jest to duży budynek tuż przy prostej drodze, nie sposób tam nie trafić. Organizacyjnie też przemyślanie. Były trzy kolejki. Jedna dla tych, którzy mieli zwykły bilet, druga dla tych, którzy chcieli go zakupić, a trzecia dla vipów, organizatorów, mediów itp. Miałam bilet VIP, więc udałam się do ostatniej kolejki. Całe podanie numeru akredytacji, okazanie dowodu/innego dokumentu tożsamości, odebrania paczki z gadżetami, słodyczami, pianek, mapki, informatora, laminowanego identyfikatora i biletu zajęło mniej niż 3 minuty. Szybkość i sprawność wejścia na duży plus. W środku natomiast czekało na mnie centrum dowodzenia, które znajdowało się na parterze i 3 piętra atrakcji, gdzie byli wystawcy, sale konwentowe, jedzenie oraz sleep roomy. Nie wiem kto projektował ten budynek, ale wygląda to tak jakby budynek a i budynek b powstały jako dwa oddzielne budynki, a później ktoś połączył je aby stanowiły całość. Sprawiło to, że ciągle się gubiłam. Dzięki zaprawionym w bojach innych uczestnikom udawało mi się dotrzeć tam, gdzie zamierzałam, ale niekiedy było trudno znaleźć interesującą mnie salę.
Zdjęcie po lewej stronie pokazuje ozdobnie korytarza na parterze. Tam także znajdowały się prysznice, gabinety, sala główna, sleep-roomy vip oraz strefa sypialniana. Po prawej stronie znajdują się wystawcy. Przypinki były wszędzie i z bardzo dużej ilości anime. Raj dla maniaków.
Były wzory z Yuri on The Ice (fakt Victor kusił mnie, ale dałam się powstrzymać), z Wilczych Dzieci, z starszych "bajek."
Takie konwenty to ogólnie raj dla anime-maniaków. Można kupić kubki, figurki, poduszki, plakaty ze wzorem swojej ulubionej postaci lub motywu. Dużym powodzeniem cieszyły się "mystery box," czyli torebka niespodzianka, w której znajdowały się gadżety z konkretnego anime czy bajki. Niezwykle popularne były wersję z Spice&Wol, Disney czy Miss Kobayashi's Dragon Maid.
Wszystkie zdjęcia robione były rano, więc tłumów nie ma. Cosplayerzy dopisali. Były neko, postacie z Tokyo Ghul, Sauron z Władcy Pierścieni, smoki, boginie, kostuchy, aniołki, wampiry z Owari no Seraph. Duży przekrój strojów. Nie było monotematycznie. Ja sama pojawiłam się w czerwonej yukacie w kwiaty i pasem w motyle- zrobiła furorę.
Jak widać wystawców było pełno. Fani mogli zaopatrzyć się w japońskie słodycze, przekąski i napoje. Dużą popularnością cieszyły się pocky, kitkat i oranżady z charakterystycznym otwarciem. Nie zabrakło koreańskich kosmetyków, słodyczy i dań typu instant. Swoje stoisku znaleźli także fani k-popu. Powstało także stoisko konwentowe, gdzie można było kupić koszulki, kubki i inne gadżety z wzorem tego konwentu. Rękodzieło? Dlaczego nie! Biżuteria, kocie opaski to coś co lubię.
Duży wybór mang to coś co kocham, niestety serii "Vampire Knight" czy to nowej czy to używanej nie znalazłam. Plakat czy podkładka z "Wilczych dzieci" na ścianie w pokoju? Dlaczego nie! Można było kupić ręcznie robione ozdoby do włosów, wianki, mini kanzashi, naklejki, obrazki. Dużo by wymieniać. O części wystawców możecie przeczytać tutaj.
Oprócz wystawców organizatorzy zorganizowali różne atrakcje. Była m.in. sala konsolowa, gdzie można było pograć w gry na Playstation. Uwierzcie mi zabawa z "google" to świetna rzecz, oprócz kierownicy to idealny gadżet podczas gry w wyścigi samochodowe. Dużą popularnością cieszyła się sala z planszówkami, gdzie było ich od groma. Można było także pójść na karaoke, poskładać origami czy zrobić prezent dla drugiej połówki.
Dodatkowo były różne wykłady. Sama uczestniczyłam aż (lub tylko) w 3! Powieści Wizualne- co to jest i od czego zacząć były przedstawione dosyć chaotycznie, ale bardzo miło się słuchało. Tego typu gry brzmią ciekawie, w Polsce nie ma dużego wyboru tego typu gier. Fajne mangi shoujo i josei też to wykład na który bardzo czekałam. Jak zdążyliście zauważyć bardzo dużo czytam i z niecierpliwością poszukuję nowych tytułów, więc nie mogło mnie tam zabraknąć. Ostatni wykład na, którym byłam brzmiał Prelekcja Srebro, osikowe kołki i determinacja, czyli jak polować na wampiry. Uśmiałam się na tym wykładzie jak nie wiem.. Bardzo pozytywny wykład. Punktem kulminacyjnym jak zwykle była Gala Cosplay, z której niestety nie mam zdjęć.
Jeżeli ktoś szukał czegoś do jedzenia to na terenie konwentu tak na prawdę mógł zjeść w czterech punktach: Herbaciarni Esencja z Gliwic, która oprócz herbaty serwowała także ciasta i babeczki, Yaki Kingu punkt prowadzony przez polsko-japońskie małżeństwo, gdzie można było matchę, okonomiyaki, miso, onigiri, kakigori, Bubble Tea Yoppo, gdzie można było zamówić herbatę, czekoladę czy gofry punkt z różnymi zestawami sushi oraz krewetkami w panko. O jedzeniu na konwencie pojawi się osobny wpis, więc oczekujcie go w środę!
Aicon to tak na prawdę był pierwszy konwent na którym miałam okazję bawić się. Być może nie było to wielkie wydarzenie na miarę Pyrkonu, ale podobało mi się. Mam w sumie pytanie do Was: byliście kiedyś na takim zjeździe fanów czy to anime czy to fantasy? Podobało Wam się?
Dodatkowo były różne wykłady. Sama uczestniczyłam aż (lub tylko) w 3! Powieści Wizualne- co to jest i od czego zacząć były przedstawione dosyć chaotycznie, ale bardzo miło się słuchało. Tego typu gry brzmią ciekawie, w Polsce nie ma dużego wyboru tego typu gier. Fajne mangi shoujo i josei też to wykład na który bardzo czekałam. Jak zdążyliście zauważyć bardzo dużo czytam i z niecierpliwością poszukuję nowych tytułów, więc nie mogło mnie tam zabraknąć. Ostatni wykład na, którym byłam brzmiał Prelekcja Srebro, osikowe kołki i determinacja, czyli jak polować na wampiry. Uśmiałam się na tym wykładzie jak nie wiem.. Bardzo pozytywny wykład. Punktem kulminacyjnym jak zwykle była Gala Cosplay, z której niestety nie mam zdjęć.
Jeżeli ktoś szukał czegoś do jedzenia to na terenie konwentu tak na prawdę mógł zjeść w czterech punktach: Herbaciarni Esencja z Gliwic, która oprócz herbaty serwowała także ciasta i babeczki, Yaki Kingu punkt prowadzony przez polsko-japońskie małżeństwo, gdzie można było matchę, okonomiyaki, miso, onigiri, kakigori, Bubble Tea Yoppo, gdzie można było zamówić herbatę, czekoladę czy gofry punkt z różnymi zestawami sushi oraz krewetkami w panko. O jedzeniu na konwencie pojawi się osobny wpis, więc oczekujcie go w środę!
Aicon to tak na prawdę był pierwszy konwent na którym miałam okazję bawić się. Być może nie było to wielkie wydarzenie na miarę Pyrkonu, ale podobało mi się. Mam w sumie pytanie do Was: byliście kiedyś na takim zjeździe fanów czy to anime czy to fantasy? Podobało Wam się?
ClaudiaMorningstar
ale fajnie lubie takie eventy, a z tego co widzę na zdjęciach to cosplayerzy faktycznie się postarali :D Klimatycznie
OdpowiedzUsuńDla fanów anime to na pewno wielka gratka.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam na czymś takim, ale zdjęcia są świetne, bardzo tam kolorowo :)
OdpowiedzUsuńZ e-BOOKIEM POD RĘKĘ
super doświadczenie!
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie! Fani tych klimatów musieli być szczęśliwi. :) Sama chętnie bym się kiedyś wybrała. :)
OdpowiedzUsuńwooow, a nawet nie wiedziałam,że takie imprezy są:D
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że istnieją takie imprezy. Rewelacja :D Fani tych klimatów muszą być przeszczęśliwi z powodu istnienia takich imprez :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Nigdy nie byłam na takim zjeździe chyba pierwszy raz o tym słyszę :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper, że udało Ci się wziąć udział w konwencie :-)
OdpowiedzUsuńMoje córki były na Pyrkonie, wróciły zachwycone, spotkały wiele pozytywnie zakręconych osób i w tym roku również się wybierają.
Świetna sprawa❤
OdpowiedzUsuńSuper, nawet nie wiedziałam, że takie zjazdy są :-)
OdpowiedzUsuńTakie konwenty to fajna sprawa. Fani na pewno byli zadowoleni. ;)
OdpowiedzUsuńJa takich konwentow przeszłam wiele. Jako uczestniczka. Maja swój niepowtarzalny klimat :)
OdpowiedzUsuńDla fanów takich klimatów to musi być przyjemne doświadczenie ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy event nie wiedziałam, że takie są organizowane.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy event nie tylko dla fanów.
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przstła Krysia.
zapraszam do
http://krystynaczarnecka.pl/
Wow! ale super i w zasadzie nie tak daleko ode mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe wydarzenie dla fanów ☺
OdpowiedzUsuńDla fanów faktycznie nie lada wydarzenie!
OdpowiedzUsuńdla fanów super sprawa:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciekawa impreza :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Na pewno była świetna zabawa ;)
OdpowiedzUsuńMusiało być świetnie:)
OdpowiedzUsuńNo proszę, mieszkam niedaleko Rybnika :)
OdpowiedzUsuńMoją uwagę przykuły te przypinki. Są cudowne!
Widzę, że zabawa była bardzo udana :)
OdpowiedzUsuńAle fajny sklep, chętnie bym tam zajrzała, zwłaszcza moją uwagę przykuły kubki.
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką anime, ale chętnie wybrałabym się na taki event, żeby wyrobić sobie opinię! :) Mój blog
OdpowiedzUsuńChyba nie moja bajka, chociaż doświadczenie ciekawe,
OdpowiedzUsuńOBSERWUJĘ i pozdrawiam :)
such an interesting place...
OdpowiedzUsuńhave a great day
Ciekawy konwent! Co prawda, nie są to moje klimaty, ale fajnie było poczytać Twoją relację aby poczuć temat :)
OdpowiedzUsuńsuper opcja dla fanów :)!
OdpowiedzUsuńCiekawe wydarzenie, widzę, ze Fani mieli tam wszystko, czego dusza pragnie :)
OdpowiedzUsuńInteresujące wydarzenie, szkoda, że o nim nie wiedziałam
OdpowiedzUsuńByłem na Warszawskim Animatsuri - całkiem fajna przygoda, acz nie jestem tak dużym fanem mangi i anime, by jeździć na takie zloty zbyt często. Wolę Targi Książki czy Pixel Heaven :)
OdpowiedzUsuń