Wszyscy wiedzą, że uwielbiam dim sumy. Będąc na krótkiej wycieczce w Amsterdamie, postanowiłam zjeść dobry posiłek w chińskiej restauracji. Długo się wahałam, ponieważ wybór lokali serwujący tego typu kuchni jest dość spory. Ostatecznie zdecydowałam się zajrzeć do Oriental City, który specjalizuje się w kuchni kantońskiej.
Po dostaniu menu, które jest po angielsku, holendersku i chińsku a dodatkowo przy każdym daniu znajduje się zdjęcie, zdecydowałam się na kilka pozycji. Co bardzo mi się podoba to sposób zamówienia. Po zdecydowaniu się na co mamy ochotę zaznaczamy pozycję oraz ilość porcji na kartce po czym oddajemy ją kelnerce. Gdy nasze zamówienie będzie gotowe to przywiezie je na wózku gastronomicznym. Zawsze podoba mi się to rozwiązanie, praktyczne i ergonomiczne. Na początek zamówiłam "steamed dumpings of minced pork&shrimps" (7.50 euro). Shumai były fenomenalne. Dobre ciasto, sprężyste. Farsz to mini dzieło sztuki, dobrze doprawione, soczyste i było go dużo. Najlepsza pozycja, którą jadłam. I zwróćcie uwagę na charakterystyczny wygląd. Czyż nie przypomina sakiewki?
Tej pozycji nie miałam w planach, ale "steamed red ricesheet rolls filled with prawns and cripsy sheet" akurat im się skończyły. No cóż zdarza się. Dlatego zamiast tego zamówiłam "steamed ricesheet rolls filled with prawns" (9.20 euro). Ryżowe naleśniki były cienkie i delikatne w smaku. Krewetki duże, chrupiące. Sos nadawał całości charakterystycznego smaku.
I na koniec zamówiłam "steamed chinese buns filled with roasted pork" (5.90 euro). Pychota, bułeczki w smaku przypominające śląskie pampuchy. Delikatne i puszyste. Z dużą ilością farszu. Z mięsem i słodkawym sosem. A do picia zamówiłam herbatę chińską (2,50euro), który podano w charakterystycznym chińskim imbryczku. Za cały obiad zapłaciłam 25.10 euro. Warto było wydać każdy cent.
Bardzo dobry serwis. Obsługa z pewnością pomoże Wam w wyborze, jest uprzejma i nie wymaga napiwku. Kelnerka bardzo się zdziwiła, gdy nie chciałam reszty. Możliwość płatności kartą albo gotówką. Lokal duży, posiada kilka pięter. Z okna rozpościera się widok na Amsterdam. Stoliki dostosowane zarówno dla klientów jedzących solo jak i dla dużych grup. Prosto urządzony, ze smakiem bez dodatku kiczu. Chętnie wybiorę się tam ponownie z przyjaciółmi, bo zdążyłam spróbować tylko niewielkiej ilości dań, a reszta kusi, zwłaszcza "Oriental City's Signature Sweet DimSum Platter," "rabbit coconut pudding" brzmi przepysznie a na zdjęciu prezentuje się przeuroczo.
ClaudiaMorningstar
Wybiore sie chetnie nastepnym razem ,gdy bede w Amsterdamie. Jak Twoje ogolne wrazenia w Amsterdamie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ależ to musi być ciekawe miejsce.
OdpowiedzUsuńGdybym była fanką tej kuchni, to po Twojej recenzji z pewnością bym chciała spróbować tych wszystkich potraw :)
OdpowiedzUsuńKurczę, ale to dobrze wygląda! Mega! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe, piękne i smakowite.
OdpowiedzUsuńSpróbowałabym z ogromną przyjemnością <3
Wygląda dobrze. Chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńDelicious!
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam takich pyszności, a szkoda...
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Amsterdamie:) Jedzonko wygląda smakowicie 🙂
OdpowiedzUsuńno, no, wszystko wygląda wyjątkowo smacznie!
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie i uroczo!
OdpowiedzUsuńNo jak będę w Amsterdamie to koniecznie tam wpadnę.
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała kiedyś spróbować te bułeczki, które Twoim zdaniem w smaku przypominają śląskie pampuchy. Jestem ciekawa, czy smakują tak dobrze, jak wyglądają.
OdpowiedzUsuńUwielbiam chińską herbatę. Czarna Yunnan to moja ulubiona. :)
OdpowiedzUsuńO jak to smakowicie wygląda!
OdpowiedzUsuńKuchnia kantońska jest super! Zgłodniałam od tych smakowitości ;)
OdpowiedzUsuńte bułeczki wyglądają przepysznie
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam nic z chińskiej kuchni :) W Amsterdamie też jeszcze nigdy nie byłam :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś uda mi się odwiedzić to miejsce :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, przypomina sakiewkę :)
OdpowiedzUsuńFajnie że jesteś zadowolona z wizyty w tej restauracji :)
Pozdrawiam
Ciekawy sposób komunikacji poprzez karteczki. Napewno dla pewnej grupy osób to duży plus.
OdpowiedzUsuńAmsterdam jest the best! Byłam 3 lata temu, na dodatek w dzień urodzin króla. Oj działo się :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to jedzenie to jest dzieło sztuki, tak wspaniale wygląda, a smakuje przewnie jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuńNiech ten obiad szybciej mi się gotuje, bo patrząc na Twój post mega zgłodniałam :D
OdpowiedzUsuńZdjęcia potraw kuszą. Narobiłaś mi ochoty :)
OdpowiedzUsuńWitaj pukaniem deszczu za oknem
OdpowiedzUsuńOj, zrobiłam się głodna. Muszę w końcu zjeść śniadanie.
Pozdrawiam końcówką urlopu
Aż chce się spróbować :) Coraz bardziej dzięki tobie przekonuje się do kuchni orientalnej
OdpowiedzUsuńŁadne miejsce i pyszne potrawy jak sądzę. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńuwielbiam jeść, więc chętie wypróbowałabym coś z tego co zamówiłaś
OdpowiedzUsuń