Pamiętam, że gdy w 2018r. Filharmonia Śląska organizowała koncert wraz z Japońskimi muzykami to byłam pierwsza, która pobiegła kupić bilet na występ. Nic więc dziwnego, że gdy katowicki instytut kultury postanowił nawiązać współpracę z uznanymi koreańskimi i polskimi artystami to bilety wyprzedały się bardzo szybko. Mi osobiście udało się kupić bilet, niestety na parterze. Ma też to swoje dobre strony, ponieważ miejsca "na dole" są bardziej ekonomiczne od tych na parterze. Ja swój ulgowy kupiłam za 21 złotych, czyli tak na prawdę za mniej niż bilet do kina.
Soyung Yu ma przepiękny sopran. Jestem laikiem w kwestii śpiewania. Zawsze podobały mi się utwory operowo, niestety los nie obdarzył mnie anielskim głosem w przeciwieństwie do Soyung Yu, która potrafiła wydobyć z siebie bardzo wysokie i czyste dźwięki. Występ Sung-sin Park przy a kompanii polskiej orkiestry wbił mnie w fotel. Moim zdaniem był to najbardziej efektowny występ wieczoru. Koreańskie utwory, które pierwotnie były grane na koreańskich instrumentach doskonale brzmiały na tych zachodnich. Widać było ile trudu było trzeba sobie zadać, aby dostosować wschodnią muzykę do zachodnich instrumentów. Sam występ Pani Park był bardzo harmonijny a jej gra na kayageum (chordofon szarpany) bardzo mi się podobała. Chciałam jeszcze dodać, że jej hanbok (tradycyjny koreański strój) był przepiękny. Jej chima (spódnica) zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. Wykonana z jasnoróżowej tkaniny przeplatanej brokatem sprawiała, że trudno było odwrócić od niej wzrok. Ostatnią koreańską artystką, którą miałam okazję podziwiać była Joo-Hye Lee, której gra na fortepianie bardzo mi się podała. Utwór Arari mimo że słyszałam po raz pierwszy zapadł mi w pamięć. Nie było słychać fałszu a czystą grę. Koncert był zakończony polskim duetem. Część damska Karoliny Mikołajczyk, która grała na skrzypcach bardzo mi się podobał. Uwielbiam ten instrument smyczkowy, a widać było, że dziewczyna wie co robi i potrafi na nim grać. Natomiast występ Iwa Jedyneckiego nie przypadł mi do gustu. Słychać było, że facet ma olbrzymią wiedzę i umiejętności do gry na akordeonie, tylko ja po prostu z całego serca nie cierpię dźwięku tego instrumentu. Co nie zmienia faktu, że całej sali bardzo podobał się ten występ. Tak bardzo, że w wyniku aplauzu duet zagrał jeszcze utwór ku uciesze widowni.
ClaudiaMorningstar
Taki koncert to musi być dopiero coś. Ja dopiero od niedawna po mały wgłębiam się w kulturę Japońską. Znalazłam nawet świetny serial dokumentalny z Jamsem Mayem na Amazonie :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w filharmonii, mój mąż kiedyś chciał pójść. Może uda nam się kiedyś załapać na taki piękny koncert.
OdpowiedzUsuńW czssie liceum i studiów często chodziłam do filharmonii. Teraz mam na to mało czasu, czego bardzo żałuję. 😊
OdpowiedzUsuńKompletnie nie znam się na operze, nigdy nie byłam na takim koncercie. Za to chętnie wybrałabym się na balet, w szczególności rosyjski :)
OdpowiedzUsuńwow ale czad! a ja dawno nie byłam w takim miejscu ;) w sumie miałam kupować bilety do teatru na ten miesiąc, ale i tak na szczęście tego nie zrobiłam ;)
OdpowiedzUsuńAkordeon to fajny instrument, ważne aby był odpowiednio wykorzystywany jak np robi to zespól Beirut ;)
OdpowiedzUsuńoj chcialabym tam byc
OdpowiedzUsuńChciałabym sie kiedyś wybrać do filharmonii...
OdpowiedzUsuńbardzo chciałabym się wybrać
OdpowiedzUsuńbyłam w filharmonii. Uczucie niesamowite:D
OdpowiedzUsuńJejku, obecność na takim wydarzeniu musiała być rewelacyjnym doznaniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Wygląda pięknie:)
OdpowiedzUsuńFilharmonia.... Kiedy ja tam byłam ostatnio? Lata temu...
OdpowiedzUsuńŻyczę aby święta Wielkanocne przyniosły radość,
spokój oraz wzajemną życzliwość.
Ja po raz pierwszy sama w te święta....
Ależ dawno nie byłam w filharmonii. Muszę nadrobić, gdy wszystko wróci do normy.
OdpowiedzUsuńKoncert opisałaś tak, że zamarzyłam posłuchać kiedyś tych artystów...
Nigdy nie byłam na takim koncercie. To musi być niezłe przeżycie.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńشركة تتظيف بالجبيل
Odkąd w Sosnowcu powstało Towarzystwo Muzyczne, niestety przestałam chodzić do filharmonii
OdpowiedzUsuń