Strony

czwartek, 21 lutego 2019

Asia Flavours- Pierożki Gyoza z warzywami

W związku z ofertą inspirowaną Chińskim Nowym Rokiem w Biedronce oprócz przysmaków chińskich, pojawiły się dania z kuchni japońskich. Ja przetestowałam dwie wersję gyoz, czyli charakterystycznych pierogów z Kraju Kwitnącej Wiśni, które charakteryzują się tym, że przysmażone są z jednej ze stron.
Zapakowane analogiczne jak we wtorkowym teście chińskich pierożków, czyli próżniowo. Były do kupienia w Biedronce przez około dwa tygodnie. Za paczkę, która waży 230 gramów zapłaciłam 5.99. Do wyboru była także wersja z kurczakiem, której recenzji możecie spodziewać się w sobotę rano oraz wieprzowej, której nie miałam okazji przetestować. 
Sposób przygotowania różni się od tradycyjnego przygotowania pierogów. Najpierw rozgrzewamy patelnię teflonową, dodajemy olej, smażymy je, dodajemy pół szklanki wody i dusimy, aż do jej odparowania.  Ciekawe prawda? W praktyce zamiast chrupiącej otoczki połowa pierogów rozpadła się i zmieniła  w bliżej niezidentyfikowaną breję, która nie nadawała się do sfotografowania, więc oszczędzę Wam nieprzyjemnego widoku. Reszta uratowanego posiłku wypadła blado. Ciasto wyglądało i smakowało ok, ale nie zarumieniło się. Natomiast farsz zupełnie bez smaku. Jakby w ogóle nie został przyprawiony. Zupełnie jałowe wnętrze. Jednym słowem klapa. A szkoda, bo zapowiadało się zupełnie inaczej.

Następnym razem oczekujcie pierożków z kurczakiem. A Wy kupiliście coś z oferty azjatyckiej?
ClaudiaMorningstar

42 komentarze :

  1. Ulalala, ale klapa. Zdecydowanie zapowiadało się dużo lepiej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram, klapa to za mało. Żenada, masakra i ohyda…..
      Nie kupujcie, będziecie bardzo, bardzo żałować...

      Usuń
    2. Nie potraficie tego odgrzewać, trzymając się instrukcji nawet zupka chińska jest chujowa.

      Usuń
    3. Pyszne!Po prostu źle je przygotowujecie.Ja zrobiłam na parze,po rozmrożeniu.Potem trochę sosu teryjaki,oleju sezamowego troszkę.Można też na ostro dodać olej z chili.Do tego surówka z pekinskiej lub salata.Ja trzymałam 12 min po zagotowaniu wody,bo końcówki muszą też zrobić się przezroczyste.Po prostu sredni plomien po garnkiem i pod przykrywką.Nie smażyć na patelni,dla mnie to profanacja. Są delikatne i pyszne. Znów kupię:))

      Usuń
  2. chętnie spróbowałabym takich pierożków:)

    OdpowiedzUsuń
  3. jadłam je, ale darowałam sobie wodę i po prostu podsmażyłam. Nic specjalnego, farsz właśnie bez smaku, nawet ten sos niewiele wniósł...

    OdpowiedzUsuń
  4. Apetycznie wyglądały w opakowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj nie jadłam. Z przyjemnością zostaję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda ładnie, ale szkoda, że Cię rozczarowały :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że danie wypadło tak fatalnie, a miałam w planach sama je skosztować, ale teraz już się nie pokuszę.

    OdpowiedzUsuń
  8. W sumie to warto było spróbować czegoś nowego. Teraz przynajmniej wiesz, że to danie nie dla Ciebie, a na pewno nie to z Biedronki. Być może te oryginalne, tradycyjne są pyszne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z ciekawości bym spróbowała :P
    Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  10. Często kupuję w Biedronce pierożki Gyoza - są świetne do chińskiej zupy.

    OdpowiedzUsuń
  11. O mamuniu, ehhh.. Będę omijać szerokim łukiem. Nie zjadlabym ich

    OdpowiedzUsuń
  12. Widziałam, ale nie jadłam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie lubię takich gotowców, ani pierogów, więc to nie dla mnie, ale chętnie w restauracjach sięgam po ramen, sushi i okonomiyaki, choć to akurat kuchnia japońska... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że wypadły tak słabo.

    OdpowiedzUsuń
  15. Próbowałam, pyszne, delikatne, lubię takie:-) Nic mi się nie rozpadło, może te z warzywami mogłyby być bardziej pikantne, ale od czego sosy?

    OdpowiedzUsuń
  16. ja bym je doprawiła na ostro i w piekarniku piekła;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Osobiście lubię własnoręcznie robione pierogi ruskie :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciasto tych pierogów wygląda o wiele lepiej od tych tradycyjnych paczkowanych (które swoją drogą smakują jak jakieś błoto a ciasto jest mdłe i nijakie). Ja bym je po prostu przesmażyła, chociaż i tak nie ma jak domowe pierogi ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. kocham pierogi ale nasze polskie, jestem smakoszem.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeżeli chodzi o pierogi to nie przepadam za kupnymi. Wolę sama sobie je zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  21. Często tak jest że te same produkty no. wege i mięsne są różnej jakości, jedne smaczniejsze inne takie sobie, z jakością też tak jest

    OdpowiedzUsuń
  22. Pierogi lubię, a raczej lubiłam jeść i lepić... Teraz muszę unikać glutenu
    Śnij jednak już wiosenny wiatr i krokusy na zielonej górskiej polanie
    Mam też nadzieję, ze Twoja ostatnia wizyta nie była jednorazowa

    OdpowiedzUsuń
  23. Szkoda:( Ale czego oczekiwać po gotowym produkcie:( Ja najbardziej lubię świeżo przygotowane pierogi:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ogólnie lubię tego typu pierożki, ale rzeczywiście trzeba ich pilnować :P

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie jadłam ich, ale gotowce mnie nie kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nigdy czegoś takiego nie jadłam. Wyglądają ciekawie!

    OdpowiedzUsuń
  27. Jeszcze nie trafiłam na chiński tydzień w Biedronce. Jak będzie to poszukam pierożkow i chętnie spróbuję. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Mi się super sprawdziły te pierożki, ładnie się zrumieniły, trzymały formę i w smaku były ok, farsz był dobrze doprawiony. Może za długo je Pani gotowała?

    OdpowiedzUsuń
  29. Tych pierożków się nie gotuje. Z a pierwszym razem popełniłem ten sam błąd. Dodałem za dużo wody i się rozkleiły! Ostatnie podejście to podsmażenie w garnku teflonowym, aż czuć było charakterystyczny zapach podsmażenia, potem dosłownie duży kieliszek od wódki (40 cc) wody i pozwoliłem tej wodzie odparować. Efekt o tu: https://ibb.co/3NqVLQm

    OdpowiedzUsuń
  30. I steamed them first and then pan fried little. It turned out good. Taste was average though.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja robie jak w przepisie i mi wuchodzą bardzo smaczne, ani troche jałowe. Są prawie identyczne do tych które jadłam w Tokyo, tam mają troche inne ciasto.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja smażę na maselku klarowanym i są pyszne oczywiście dołączonym sosem sojowym :)

    OdpowiedzUsuń
  33. kobieto jak to zrobilas ze tu jest tyle komentarzy?

    OdpowiedzUsuń
  34. W przepisie na opakowaniu jest za dużo wody.
    Podsmażyć na odrobinie oleju, wody dać potem jakieś 1/4 szklanki (dałem wrzątek z czajnika, żeby nie wystygły), przykryć. Przez 4 minuty woda rzeczywiście odparuje, potem jeszcze chwilę smażyć i wychodzą dobre.

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka