Tak jak obiecałam dziś kolejna recenzja kolejnej maseczki. Już przetestowałam Skin Rice oraz Makgeolli. Teraz pora na wersję cytrynową, która ma za zadanie rozświetlić naszą cerę.
Saszetka jak w przypadku dwóch poprzednich maskach tej firmy przedstawia jakiś produkt do spożycia, dzisiaj jest to cytryna. Sama płachta jest lżejsza, cieńsza i łatwiej ją rozerwać od poprzednich. Esencja nie jest mleczna, lecz przeźroczysta. Zapach na początku jest niesamowicie intensywny, później czuć go tylko delikatnie. Ze względu na właściwości jest idealna dla tłustej skóry.
Wiele dobrego słyszałam na ich temat, ale sama nie miałąm okazji testować :)
OdpowiedzUsuńCiekawa maseczka :)
OdpowiedzUsuńjaki słodki żółtek:D
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńFajne opakowanie :D
OdpowiedzUsuńoj mnie by się przydało rozświetlenie :/ moja twarz wygląda na bardzo zmęczoną
OdpowiedzUsuńWprost uwielbiam produkty rozjaśniające, więc ta maska to coś dla mnie :))
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Wygląda zachęcająco, ale mnie osobiście kompletnie nie odpowiada jej skład;/
OdpowiedzUsuńMi się podoba. Chciałabym ja mieć w swoich rękach :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny produkt ^^
OdpowiedzUsuńcytrynki zawsze fajne
OdpowiedzUsuńStrasznie podobają mi się opakowania tych masek.
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki :)
OdpowiedzUsuńale super :)
OdpowiedzUsuń