Strony

niedziela, 26 lutego 2017

The Creme Shop Chia Seed

O Polskim TkMaxxie pisałam już kilkukrotnie, w tym momencie mowa oczywiście o produktach marki Elizavecaa Milky Piggy i Pore Solution. Teraz chciałabym opowiedzieć o produkcie, który kupiłam w Holenderskim odpowiedniku tej brytyjskiej sieciówki. Niewątpliwym plusem są odpowiednie ceny w stosunku do zarobków. Za pięć masek na płachcie zapłaciłam 5.99 euro. Mogłam sobie na nie pozwolić, ponieważ jako osoba bez specjalnego wykształcenia zarabiałam na rękę około 6-7 euro. W Polsce nie mogłabym sobie na takie zakupy pozwolić, ponieważ jedna maseczka w sklepie stacjonarnym kosztuje 13-22 złotych, przy minimalnych zarobkach 11 złotych na rękę to o wiele za dużo. Ratuje się zakupami z sprawdzonych koreańskich sklepów internetowych z darmową wysyłką. Następuje wtedy chłodna kalkulacja. Mogę poczekać miesiąc i za niecałe 60 złotych mieć 11 maseczek na płachcie lub kupić od razu i mieć 3-4 maseczki. Dla studentki wybór jest oczywisty. Ale koniec tych ekonomicznych wywodów i przejdźmy do hitu dnia, czyli "The Creme Shop Chia Seed".
Skład: Water, Glycerin, Salvia Hispanica Seed Extract (Chia Seed), Butylene Glycol, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Sodium Hyaluronate, Propylene Glycol, Allantoin, Tocopheryl Acetate, Dipotassium Glycyrrhizate, polysorbate 20, Carbomer, PEG/ PPG-17/6 Copolymer, Potassium Hydroxide, Glyceryl Acrylate/ Acrilyc Acid Copolymer, PVM/ MA Copolymer, Phenoxyethanol, Chlorphenesin, Fragrance, Disodium EDTA.
Sposób użycia:
1. Na umytą twarz nałożyć maskę. 2. Docisnąć. 3.Po 10-15 minutach ściągnąć. Nie spłukiwać.
 The Creme Shop jest amerykańską marką produkującą swoje kosmetyki w Korei Północnej, również czerpie z tej kultury technologię oraz sposoby na ulepszenie naszej cery.  Dlatego w sklepie nie mogłam przejść obok tej pozycji obojętnie. Kartonowe pudełko kryło w sobie pięć identycznych maseczek na płachcie. Na opakowaniu znajdują się wszystkie potrzebne informacje takie jak data ważności, skład, przeznaczenie i sposób aplikowania.  Sama maska wykonana jest z celulozy, która pokryta jest ekstraktem z nasion chia. Pomaga mi w walce trądzikiem i z obrzękami/puchnięciem skóry. Nie wiem czy działa na zmarszczki, ponieważ ich jeszcze nie mam. Jak na razie.Dzięki Bogu. Minusem tych masek jest to, że są niezwykle delikatne i trudno się je otwiera. Oczywiście nadmiar esencji wklepuję  w podbródek i szyję.
ClaudiaMorningstar

22 komentarze :

  1. uu dawno nie miałam takiej maseczki na twarzy ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. o ja Cię brzmi mega, kocham takie maseczki

    OdpowiedzUsuń
  3. Maski w płachcie są super :) Ale o tej nawet nie słyszałam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ja wczoraj nałożyłam na facjatę glinkę i całą łazienkę ufajdałam xd taka maseczka w płachcie to o wiele lepsza rzecz;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli dobrze pamiętam to często na Vinted polecasz tę maseczkę :D Jak na złość na te z chia nie trafiłam, ale różane z tej firmy są całkiem ok więc spodziewam się że i chia dobrze działa. O to fakt, w Polsce ciężko zakupić komplet maseczek, tutaj zazwyczaj jedna w sephorze potrafi kosztować ponad 20 zł, na szczęście są zagraniczne strony gdzie można hurtowo pozamawiać maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo rzadko korzystam z maseczek. Nie lubię.
    A w tej sieciówce byłam raz i szybko wyszłam, gdy zobaczyłam, jakie tam są ceny :D Nie na studencką kieszeń.
    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. nie miałam ngdy tego produktu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. puchnięcie skóry? Idź do lekarza.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam tej marki, ale za to kocham nasiona chia, które w końcu słyną z wielu dobroczynnych właściwości zdrowotnych :) Maskę oczywiście chętnie bym przetestowała :P

    Sakurakotoo ❀ ❀ ❀

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałaś Sekrety urody Koreanek? ;) Uwielbiam te maski! Skóra po nich jest tak pięknie odżywiona :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooo! Wygląda ciekawie. Mamy chyba zapas ze 100 masek, ale wybierzemy się jutro na łowy do TK Maxa:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Takie maseczki to coś dla mnie :D Dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej :) Dołączam do obserwatorów ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie mi przypomniałaś, że dawno nie robiłam sobie maseczki. Chyba pora przygotować skórę do wiosny i lata ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mimo iż oszczędną studentka przestałam być wieki temu robię dokładnie jak ty - wole obkupić się na ebayu i czekać, niż napychać kieszenie właścicielom naszych sklepów internetowych, którzy mają tak wysokie marże :D

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka