Nie wiem czy wiecie ale Sylwestra spędziłam w Pradze. Wycieczka była bardzo udana, ale wiadomo, że trzeba było coś coś na niej jeść. Nie przepadam za kuchnią czeską, więc na obiad czy kolacje jedliśmy pizzę, dania z chińskiego baru, banh mi, trydelnik w wielu odsłonach a nawet ramyun w hotelowym pokoju. W Nowy Rok natomiast poszłyśmy z Patrycją do Zubang, przyznaje się, że nie był to nasz pierwszy wybór, ale restauracja do której planowałyśmy pierwotnie pójść była nieczynna, ponieważ właściciele przedłużyli urlop świąteczny. Co nie zmienia faktu, że głodne z knajpy nie wyszłyśmy.
Na przystawkę zamówiłyśmy gun mandu (5szt/130kc). Przyznam się szczerze, że kształt pierogów na serio mnie zdziwił, przypominały płaskie sajgonki. Po raz pierwszy widziałam je w prostokątnej formie. Nietypowy wygląd nie zmienił smaku potrawy. Dużo mięsne farszu, chrupkie ciasto. Do picia każda z nas zamówiła po coli (1szt/160kc, 2szt/120kc)
Ja jako wielka fanka jjajangmyeon (280kc) nie mogłam nie zamówić tej pozycji. Jem ją praktycznie zawsze, gdy mam ku temu okazję. Najlepszy do tej pory jadłam już w nieistniejącej już Doma. W Zubang również mi smakowało. To proste danie, więc trudno je popsuć. Makaron był dobrze ugotowany, sprężysty. Duża ilość mięsa i co najważniejsze sosu, który nadawał całości smaku.
Patrycja nie może jest ostrego, więc zdecydowała się na bulgogi deopbab (350kc). Spójrzcie na tą olbrzymią ilość grzybów. Bardzo dobry ryż. Mięso słodkie, soczyste, cebula przyjemnie skarmelizowana. I ta ilość sosu. Oprócz dania głównego w skład zestawu wchodziła aromatyczna, choć delikatna w smaku zupa jajeczna.
Restauracja jest duża, ma dwie sale, które podzielone są na 3 sektory. Wystrój prosty, dominuje drewno i stalowe dodatki. Oprócz klasycznego menu dostaniemy książkę obrazkową jak wyglądają poszczególne potrawy. Idealne rozwiązanie dla laików w tej kuchni bądź osób, które nie potrafią czytać. Na każdym stoliku znajduje się przycisk do wezwania kelnerki a powiadomienie na zegarku wyświetla informację, że ktoś jej potrzebuje. Dzięki temu nie musimy krzyczeć na nią aby do nas podeszła. Bardzo wygodne rozwiązanie. Śmieszne jest to, że wszyscy dostali metalowe pałeczki a jedynie my jednorazowe drewniane. Po prośbie zostały one wymienione na klasyczne, o wiele lepiej się takimi je.
Praskie restauracje (czy też ogólnie czeskie) są dużo droższe od polskich. A koreańskie czy japońskie są jeszcze droższe. Można płacić gotówką albo kartą. Pamiętajcie natomiast aby płacić w koronach. Owszem zapłacicie tutaj w euro (jak w większości części kraju), ale dużo przepłacicie. Za naszą kolację zapłaciłyśmy 880 koron (880kc*0,19= 167,20zł), natomiast za to samo rachunek w euro wyszedł 38,26 euro (38,26 euro*4,96=190zł). To ponad 20 złotych różnicy. Akurat na duże latte na drogę powrotną do domu. Zubang pakują na wynos, można także zamówić u nich przez aplikację (wolt). Jak widać po zdjęciach miejsce cieszy się olbrzymią popularność wśród obcokrajowców, byliśmy jedynymi "białymi" klientkami. Na stolik trzeba chwilkę poczekać, ale warto. Chciałabym kiedyś u nich spróbować smażonego kurczaka, bo prezentował się przepysznie na sąsiednim stoliku.
ClaudiaMorningstar
Kocham Pragę za klimat, ludzi i piękną architekturę, ale czeska kuchnia nie jest moją ulubioną .
OdpowiedzUsuńZawsze staram się próbować kuchni regionalnej, ale będąc tam najczęściej wybierałam kuchnię włoską :D Czeskie knedliki wybierałam rzadko.
Z praskich restauracji pamiętam też bardzo duże porcje.
Nice climate and cuisine. I like spicy meals sometimes.
OdpowiedzUsuńhttps://www.melodyjacob.com/
Mi również te pierogi, przypominają sajgonki :)
OdpowiedzUsuńCeny, rzeczywiście, dużo wyższe niż w Pl.
Pozdrawiam
Bardzo ciekawe dania, nie byłam nigdy w praskiej restauracji 😊
OdpowiedzUsuńPoczułam się niestety głodna po Twoim wpisie.
OdpowiedzUsuńi mam ochotę wszystko zjeść! z kuchni czeskiej najbardziej lubię knedliki!
OdpowiedzUsuńAż bym sobie poszła gdzieś na jedzonko :)
OdpowiedzUsuńjadłabym wszystko i talerz wylizała:D
OdpowiedzUsuńsame pyszności, aż mi slinka cieknie
OdpowiedzUsuńWszystkie dania wyglądają pysznie :) Cena lekko zaskakująca, szczególnie ta w euro.
OdpowiedzUsuńZrobiłam się już głodna, a za Pragą zatęskniłam
OdpowiedzUsuńNapatrzyłam się, aż zgłodniałam 😂
OdpowiedzUsuńzjadlabym takiego kurczaka :P
OdpowiedzUsuńfajny wpis, lubię jak menu ma obrazki :) to dużo ułatwia :)
OdpowiedzUsuń