W sobotę Patrycja i ja zwiedzałyśmy Wrocław. Wiedziałyśmy, że będziemy głodne i zmęczone po długim i intensywnym dniu, więc odpowiednio wcześniej szukać dobrego miejsca na obiad. Wybór padł na Culto, modne miejsce w centrum miasta serwujące ramen, buły i frytki na bogato. Aby nie czekać w kolejce na stolik zrobiłam rezerwację przez internet, ze zmianą godziny nie było najmniejszego problemu, wystarczy zadzwonić do lokalu.
Jako fanka ramenu nie mogłam się powstrzymać i zamówiłam Kimchi ramen 2.0. (49zł). Był to doskonały wybór. Przyjemny i aromatyczny tłuściutki bulion, który nie był za ostry. Podany z chrupiącymi, nieco rozgrzewającymi dodatkami takimi jak kimchi czy papryczki padro. Marynowane jajko z płynnym środkiem. Soczyste, nieco mięso (antrykot). Bardzo dobry sprężysty makaron. Wszystko ze sobą dobrze się łączyło
Do picia zamówiłam "Culto kwas" (22zł). Orzeźwiające dopełnienie posiłku. Nawet nie wiedziałam, że marka robi własne "puszki," więc szczerze się zdziwiłam formą podania. Spodziewałam się drinka podanego w kieliszku. Chociaż była to przyjemna niespodzianka, napój wyjątkowo przypadł do gustu. Poza tym spójrzcie na ten kolor. Cudowny.
Zdecydowałyśmy się na frytki sezonowe podane z kurkami, ogórkami i bobem (49zł). Był one genialne. Najlepsza wersja, którą jadłam w życiu. Podane na bogato, chrupiące z ciągnącym się serem. Z dużą ilością chrupiących małosolnych ogórków, grzybów i bobu.
Patrycja zamówiła culto fried chicken (39zł). Duża porcja. Przyjemna maślana bułka z dużą ilością soczystego kurczaka obtoczonego w chrupiącej panierce. Bardzo dobry sos.
Truskawkowy aperol xxl (38zł). To odpowiednio przyrządzony drink alkoholowy. Dobrze schłodzony. Ładne wnętrze, z cudownymi grafikami na ścianach. W oczekiwaniu na posiłek możemy podziwiać współczesną wersję uczty z Harrego Pottera albo interpretację Kopernika. Jedyne moje zastrzeżenie to to, że na sali mimo klimatyzacji jest za ciepło. Co ciekawe nie znajdziemy tutaj tradycyjnego menu a dostaniemy dyskietkę z kodem. Wydaje mi się, że pierwszy raz spotykam się z takim rozwiązaniem, chociaż osobiście jestem fanką papierowej wersji. Jestem osobą, która je oczami, więc należy zwrócić uwagę na na prawdę ładne miski i talerze. Od razu jedzenie lepiej się prezentuje. Niezwykle dobrze przeszkolona obsługa, znająca kartę i potrafiąca dobrze doradzić. Człowiek czuje się jak mile widziany gość, a nie intruz co niestety często się zdarza.
Finalnie zapłaciłyśmy 197 zł. Dużo? Mało? To zależy jak na to spojrzeć. Uważam, że cena była adekwatna, ponieważ jedzenie bardzo nam smakowało a porcje były sycące. Następnym razem zdecydowanie zamówię bułę z tatarem. Widziałam, że ceni się dużą popularnością. Co ciekawe można jedzenie z Culto można zamówić z dostawą do domu.
ClaudiaMorningstar