Niedawno moi rodzice odwiedzili japoński ogród Siruwia mieszczący się w Karpaczu. Oczywiście oprócz podziwianiu licznej roślinności, największej prywatnej w Polsce kolekcji japońskiej broni odwiedzający ogród mają okazję zjeść przekąskę lub napić się herbaty w kawiarence bądź zrobić zakupy w niewielkim ale dobrze wyposażonym sklepiku. Moja mama wiedząc, że jestem fanką alkoholi przywiozła mi dwa różne trunki: Choya Umeshu Extra Years oraz Sake Shochikubai.
Obydwa alkohole znam od dawna, piłam je wielokrotnie. Choya extra years to mój wybór od lat. Przyjemnie słodki bursztynowy likier o 17% zawartości alkoholu. Idealny do picia solo, z dodatkiem lodu albo aby móc robić z nim drinki. Nie za mocny w smaku. Aromatyczny. Jest na prawdę słodki, więc jeżeli lubicie tego typu napoje ten produkt będzie idealnym dla Was wyborem. Pachnie cytrusowo-migdałowo. Zamknięty w masywnej szklanej prostej butelce. W środku pływają kwaśne morele japońskie. Uwaga na środek, ponieważ owoce zawierają pestki a nikt przecież nie chce przymusowo korzystać z usług dentysty. Efektywnie to wygląda. Takie szczegóły cieszą oko. Druga butelka to Sake Shochikubai Kyoto Fushimizu Jitate Jun. Mniejsza, licząca 300 ml wódka ryżowa. Gorzka, mocna w smaku. Moim zdaniem za mocna aby pić ją solo. Dla mnie za wytrawna. Zdecydowanie wole alkohole z kwiatową lub owocową nutą. Nada się do ryb czy owoców morza, raczej nie do deserów. Zdecydowanie nie zostanę fanką. Zwróćcie uwagę na szczegóły. Ta etykieta jest niesamowita, bardzo kolorowa a jednocześnie elegancka. Bogato zdobiona, po prostu śliczna.
Lubicie japońskie alkohole? Który jest Waszym ulubionym?
ClaudiaMorningstar