W zeszłym tygodniu wraz z moją koleżanką byłam na "Sierpniowym Rynku Smaków," które odbywały się w stolicy województwa śląskiego. Był to już kolejne wydarzenie tego typu w tegoroczne wakacje.
Na obiad poszłyśmy do Lime Leaf, który specjalizuje się w tajskich daniach. Oprócz food trucka LimeLeaf ma swój lokal na mariackiej, w którym się przyznam nigdy nie byłam. LL jest stałym puntem katowickich imprez z wozami, ale zawsze było mi do niego nie po drodze. W końcu postanowiłam to nadrobić. Skusiłam się na padthai z krewetkami (30zł), curry (30 zł) oraz tajską lemoniadę (7zł/350ml) a moja towarzyszka na makaron z kurczakiem (25zł) i lemoniadę. Padthai na moje życzenie bez kolędry. Było smaczne. Krewetki dobrze usmażone, makaron dobry z bardzo smacznym sosem. Czego mi brakowało? Jajka. Zdecydowanie jajka, które byłoby kropką nad "i" w tym daniu. Curry aromatyczne z bardzo dobrze doprawionym soczystym mięsem. Lemoniada bardzo udana. Zimna i orzeźwiająca. Idealna na ten upał, który nas zastał na rynku. Danie Natalii również było udane. Kurczak nieprzesmażony i nie suchy, a makaron sprężysty.Do czego mam zastrzeżenia? Do podania. Bardzo niewygodnie jadło się makaron z tego typu talerza i widelca. Jedzenie łatwo ześlizgiwało się z plastiku. Padhai lepiej jadłoby się drewnianymi pałeczkami z głębokiego talerza/miski a nie plastikowym widelczykiem z plastikowego talerza.
Po udanym obiedzie skusiłam się na lody w Lodzio. Za dwie gałki zapłaciłam 7 złotych. Porcje były duże i bardzo smaczne i mimo że pistacja była przepyszna to właśnie ferrero rocher skradło moje serce. Było po prostu przepyszne.
Przyznaje się wybór był różnorodny. Oprócz frytek, hot dogów oraz burgerów, które nie ukrywajmy są na każdej tego typu imprezie mogliśmy spróbować dań kuchni indonezyjskiej, tajskiej, japońskiej czy meksykańskiej. W Rumah Mahan i Sushi People już byłam, więc postanowiłam spróbować czegoś innego. Chociaż jeżeli ktoś ma ochotę na przepysznego kurczaka w sosie orzechowym to z całego serca polecam pierwszy wóz. A na deser można skusić się na przepyszne lody czy owoce w czekoladzie. Chociaż przyczepię się do organizacji. Mimo że było dużo miejsca do siedzenia to organizatorzy zupełnie zapomnieli o parasolach czy jakimkolwiek zadaszeniu. Prawdopodobieństwo wystąpienia deszczu było niskie, ale żar lał się z nieba. Słońce było wprost do niewytrzymania, więc następnym inicjator takie wydarzenia powinien pomyśleć nad rozwiązaniem tego problemu.
A Wy co ostatnio dobrego jedliście?
ClaudiaMorningstar
Pysznie wyglądają te dania, zjadłabym takie lody :)
OdpowiedzUsuńKurczę! Mieszkam 20 kilometrów od Katowic, przed pandemią notorycznie bywałam na rynku. I pomyśleć, że nawet nie wiedziałam o tej inicjatywie! Znowu muszę na bieżąco zacząć śledzić, co się dzieje w Kato. A lody w Lodzio nigdy nie zawodzą <3
OdpowiedzUsuńI trochę zgłodniałam po Twoim wpisie!
OdpowiedzUsuńLubię tego typu wydarzenia . Super, że była różnorodna kuchnia . Upalna pogoda niestety nie sprzyja biesiadowaniu ale z tego co napisałaś i tak warto było "tam być"😊
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie wydarzenia, bo przynajmniej można spróbować ciekawych potraw. W Gdańsku są dość często, tylko niestety, moim zdaniem ceny są zbyt wysokie. Wolałabym mniejsze porcje za np. 10 zł, by spróbować kilku rzeczy, niż pełne danie obiadowe za ponad 30 :<
OdpowiedzUsuńAle mi smaka robisz, akurat na noc EH XD Ja ostatnio jadłam bardzo dobre sushi hehe
OdpowiedzUsuńUwielbiam padthai <3 takie lody chętnie bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńLody bym bardzo chętnie wyprobowała 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
noodle look so appealing...yummy.
OdpowiedzUsuńThank you for sharing story and beautiful photos about foods....
Oj, muszę uważać, żeby nie czytać w nocy takich wpisów, bo automatycznie robię sobie apetyt na jakieś dobre jedzonko :D
OdpowiedzUsuńjuz zgłodniałam ! Buziaczki
OdpowiedzUsuńAle super impreza! Lubię jedzenie i testowanie nowych smaków. :-)
OdpowiedzUsuńAż się głodna zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńNie no, ja nie mogę po nocy oglądać takich postów :D Zgłodniałam! :p
OdpowiedzUsuńOstatnio w moim mieście były foodtracki, ale nie było aż tak wielu z kuchnią azjatycką :< Ale były baozi i próbowałam ich po raz pierwszy ^^
OdpowiedzUsuńZawsze odwiedzam tego typu wydarzenia i zazwyczaj decyduję się na padthai z krewetkami właśnie ;)
OdpowiedzUsuńNa lody bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńApetycznie się u Ciebie zrobiło, aż się głodna zrobiłam. ;)
OdpowiedzUsuńLubie Pad Thai :) mam fajny przepis na zupe tajska :) Bedzie na blogu niedlugo :)
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu wybrać na takie wydarzenie :D Narobiłaś mi smaka :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ale apetycznie to wszystko wygląda! Aż ślinka leci :)
OdpowiedzUsuńFajnie że w Katowicach są takie akcje, zresztą widzę że fooodtracki są ostatnio bardzo popularne :D
OdpowiedzUsuńAch te Twoje smakowite wpisy... :)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia o tej imprezie a tak blisko mam do Katowic.
OdpowiedzUsuńKocham lody, chętnie bym zjadła taką porcję.
Pozdrawiam:)
Moje klimaty, uwielbiam i takie jedzonko i lody!
OdpowiedzUsuńOstatnio jadłam pyszny filet z kurczaka z polentą i okrągłymi marchewkami:-)