Na otwarcie Usagi Cafe czekałam z niecierpliwością. Uwielbiam kawiarnie, które mają temat przewodni, motyw bądź skupiają się na produktach z danego rejonu. W tym przypadku lokal inspiruje się japońskimi klimatami, więc oprócz kawy, matchy czy liściastej herbaty znajdziemy tutaj onigiri bądź fruit sando.
Na początek zamówiłqm hinode tea na zimno (18zł) oraz ichigo sando (17zł), a Natalia Chili carrot latte (23zł) i sernik kajmakowy (16zł). Za tę część posiłku zapłaciłyśmy 74 zł.
Hinode tea jest delikatna, nieco ziołowa w smaku. Swój kolor niebieski kolor zawdzięcza klitorii. Natomiast gdy dodamy do niej odrobinę cytryny zmieni swoją barwę na różową. Kanapka była smaczna, chociaż nie była to klasyczna wersja tej potrawy. Dlaczego? Za sprawą pozostawionej skórki od chleba, którą powinno się odciąć jak i dodanie mascarpone do bitej śmietany. Jednak nie zmienia to faktu, że pieczywo było miękkie a wnętrze udane. Kawa od Natki była słodka, intensywna, z marchewkowym posmakiem. Chili nie wyczułyśmy. Natomiast sernik był delikatny, kremowy i rozpływający się w ustach. Zwróćcie uwagę na detale, talerzyki ozdobione są króliczymi łapkami, a słomki są szklane.
Po chwili domówiłyśmy onigiri od Niigata Onigiri. Miejsce, które znam i lubię. Nic więc dziwnego, ze musiałyśmy je zamówić. Spośród 4 wersji zdecydowałyśmy się na tuna mayo i inari. Jak zwykle nie zawiodły. Były olbrzymie, wykonane z dobrze zaprawionego kleistego ryżu, który się nie rozpadał z dużą ilością farszu. A całość nie wypadało sucho. Niebo w gębie. Każda z nich kosztowała 17zł.
A tak wyglądają napoje przygotowane na wynos. W dniu koncertu kolejki do Usagi Cafe był olbrzymie, więc zdecydowałyśmy się na takie rozwiązanie. Zamówiłyśmy dwie usagi latte na ciepło (23złx2+2x1,60zł (opakowanie na wynos)=48,60 zł). Pierwszy raz spotkałam się z takim kolorem kawy. W smaku ciekawa. Słodka, nieco ciężka, nie czuć kawy. Gwiazdkowa posypka urocza. Gdy będę miała okazję to skusze się na nią ponownie. Co ciekawe napoje przygotowane są na mleku sojowym, które można zamienić na owsiane.
Wnętrze moim zdaniem jest cudowne. Zarówno podświetlany neon jak i słodkie grafiki nawiązują do mitu, że króliki mieszkają na księżycu. Jest spójne. Króluje drewno oraz fioletowy kolor. Można go znaleźć na ścianach i obiciach kanap oraz krzeseł, które swoją drogą są bardzo miękkie i wygodne. Wisienką na torcie jest wisząca wisteria. Uwielbiam takie detale. Nadają wnętrzu swoistego charakteru.
Co mi się nie podobało to to, że zarówno popołudniu w niedzielę jak i w poniedziałek rano część pozycji nie można było zamówić (popcorn latte i fairy milk lawendowe). Wydaje mi się, że w tym przypadku dostawy powinny być większe, bo w lokalu panuje duży ruch. Co do obsługi nie mam zastrzeżeń. Jest miła i uprzejma, a napoje i posiłki są szybko wydawane. Podsumowując Usagi Cafe uważam za miejsce z potencjałem. Ładne wnętrze, smaczne przekąski oraz napoje i kompetentni kelnerzy. Jak popracują nad zaopatrzeniem to wydaje mi się, że miejsce tylko na tym zyska.
ClaudiaMorningstar
Wszystko wygląda bardzo apetycznie i faktycznie jest tam słodko :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią napiłabym się dobrej kawy w takiej kawiarni.
OdpowiedzUsuńSame dobre rzeczy mają.
OdpowiedzUsuńJezu jak tam bajecznie! Nie jestem z Warszawy niestety, ale dla samej kawiarni bym tam przyjechała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Miśka
miska-grabowska.pl
Cudne wnętrze, a i ta fioletowa latte mnie zaczarowała :)
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuń