Azja jest na topie. Nic więc dziwnego, że większość hipermarketów ma w swojej ofercie tzw. "Tygodnie azjatyckie". Ostatnio były one m.in w Lidlu, Aldi, Biedronce czy Auchan. Marketingowcy odrobili swoją pracę domowa, więc wiedzą co się sprzedaje. Oprócz oryginalnych sosów i przypraw są spragnieni dań typu instant oraz słodyczy. Dzisiaj skupię się na Pocky, czyli japońskich słodkich przekąskach produkowanych przez firmę Ezaki Glico. W Kraju Kwitnącej Wiśni zjemy je w na prawdę wielu smakach. Codziennością są paluszki o smaku mango czy borówki. Jest też wiele wersji sezonowych np. inspirowanych hanami, wiórkami kokosowymi czy lodami miętowymi. U nas stacjonarnie dostępne były w 3 smakach: matcha, ciasteczkowym oraz truskawkowym, który wszędzie był wyprzedany. Słyszałam, że na stałe możne je kupić na stacji Orlen, ale nie mam jej w okolicy, więc nie mogę tego sprawdzić. Różne smaki możecie zakupić w sklepach internetowych specjalizujących się w importowaniu słodyczy do Polski.
Jak już wspomniałam w Polsce były dostępne w trzech wariantach truskawkowym (38g), matcha (33g) i ciasteczkowym (40g). Każdy z nich do kupienia w jednej cenie 4.99zł. Produkowane w Tajlandii. Pocky zamknięte jest w szczelnym opakowaniu, które te dodatkowo zamknięte jest w kartoniku. Przyznam się, że szata graficzna bardzo mi się podoba. Opakowania są przeurocze. Ich grafika jest bardzo "kawaii".
Jak już wspomniałam jadłam dwa smaki: matcha oraz o smaku ciasteczek. Pocky o smaku zielonej herbaty bardzo przypadło mi do gustu. Delikatny chrupiący paluszek szczodrze został oblany polewą, która w smaku była słodka z nieco wyczuwalną goryczką charakterystyczną dla matchy. Ma ona prześliczny kolor, więc cieszy oko. Paluszek w smaku przypominał klasyczne herbatniki, które często jemy do kawy. Wersja z ciasteczkami jest dużo słodsza od poprzedniej. Paluszek oblany jest białą czekoladą z kawałkami ciasteczek. Smakiem przypomina klasyczne oreo. Dobre chociaż mniej wyrafinowane od poprzednich. Dla prawdziwych cukroholików. Obydwie wersje bardzo ładnie pachną. Aż chce się je zjeść.
Z ciekawostek dodam, że wokół Pocky firma Glico wykonała bardzo dobrą robotę marketingową. Są one bardzo popularne jako przekąska wśród dzieci i młodzieży. Można je jeść solo, z kawą, herbatą. Są bardzo popularnym dodatkiem w parfait, czyli deserem podawanym w wysokim kielichu. Ja osobiście chciałabym spróbować Giant Rainbow Pocky, które są w kolorach tęczy. Te słodkie przekąski mają nawet swoje święto w Japonii, które przypada na 11.11. W Korei istnieje ich ich odpowiednik "Pepero," który jest produkowany przez międzynarodowy konglomerat Lotte. W Polsce istnieje coś podobnego. Firma Beskidzkie wypuściła paluszki w czekoladzie, które możemy kupić za niecałe 3 złote.
Z ciekawostek dodam, że wokół Pocky firma Glico wykonała bardzo dobrą robotę marketingową. Są one bardzo popularne jako przekąska wśród dzieci i młodzieży. Można je jeść solo, z kawą, herbatą. Są bardzo popularnym dodatkiem w parfait, czyli deserem podawanym w wysokim kielichu. Ja osobiście chciałabym spróbować Giant Rainbow Pocky, które są w kolorach tęczy. Te słodkie przekąski mają nawet swoje święto w Japonii, które przypada na 11.11. W Korei istnieje ich ich odpowiednik "Pepero," który jest produkowany przez międzynarodowy konglomerat Lotte. W Polsce istnieje coś podobnego. Firma Beskidzkie wypuściła paluszki w czekoladzie, które możemy kupić za niecałe 3 złote.
A Wasz jaki jest ulubiony smak Pocky?
ClaudiaMorningstar
Te ciasteczkowe z chęcią bym wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńOoo te Beskidzkie były pycha :)
OdpowiedzUsuńJeszcze takich frykasów nie jadłam. Mniam, mniam.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji spotkać pocky w sklepach ale cieszy mnie info że się w nim pojawiają ^^ jak dla pocky owocowe wygrywają :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam okazji jeść ;)
OdpowiedzUsuńJadłam tylko czekoladowe, ale uwielbiam wszystko matchaowate xD więc chętnie bym spróbowała
OdpowiedzUsuńMyślę, że fajnie jest od czasu do czasu skosztować takich orientalnych słodyczy.
OdpowiedzUsuńKocham paluszki na słodko! Pierwszy raz jadłam je w Hiszpanii!
OdpowiedzUsuńO mamo! Jeszcze takich nie jadłam :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie próbowałam takich smakołyków! A chętnie bym się skusiła!
OdpowiedzUsuńJadłam kiedyś takie czekoladowe paluszki, ale z inej firmy :)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka wersji i bardzo je lubię. Taka fajna odmiana od klasycznych słodkości :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować. :)
OdpowiedzUsuńW Stokrotce są dostępne od kilku ładnych lat, więc dla mnie to żadna nowość.
OdpowiedzUsuńJadłam zielone kilka lat temu na wycieczce we Włoszech, przepyszne 💕
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post i do obserwacji 💂♂️
https://www.podrozemaleimniejsze.pl/