Są miejsca, które chce się odwiedzić za wszelką ceną. W tą idee zalicza się food truck, który na co dzień stacjonuje w Krakowie, czyli Bubu Arare, których właściciele pochodzą z mojego rodzinnego miasta. Chciałam skosztować ich kuchni odkąd wygrali European t Food Awards Poland. Gdy dowiedziałam się, że właściciele przyjeżdżają do mojego miasta to wiedziałam, że muszę tam się wybrać. Nie jechali swoim wozem, ale gotowali u zaprzyjaźnionej restauracji. Etap zamawiania wyglądał tak, że chwilę wcześniej podali menu na grupie wyjazdowej, składało się zamówienie przez messengera i odbierało się paczkę o danej godzinie w restauracji. W czasie pandemii nie można było zjeść w lokalu, ale płaciło się zamówienie i zabierało papierową torbę ze sobą. Była także opcja dowozu do domu. My postanowiłyśmy zjeść w parku w otoczeniu zieleni. W końcu trzeba się czasami dotlenić, a nie tylko siedzieć przed laptopem oglądając Netflixa. Pandemia pandemią, ale nie dajmy się zwariować.
Cały food truck jest wegetariański, więc ten wóz to prawdziwy raj dla osób, które nie jedzą mięsa. Skusiłam się na prawie wszystko. Nie kupiłam kombuchy, która już wyszła ani onigarazu na które nie miałam ochoty. Na początek zdecydowałam się na gyoze (12zł). Zaczęliśmy z grubej rury. Pierogi był fenomenalne. Kapuściany farsz z sake był bardzo dobrze doprawiony, ciasto odpowiedniej grubości. Idealnie przysmażone. Sos sojowy bardzo dobrej jakości. Kare raisu (18zł) również cudowne. Odpowiednio kremowe z lekko wyczuwanym dashi. Ryż dobrze ugotowany, nie przeciągnięty. Doskonałe połączenie.
Bento box (28zł) był najmocniejszym punkem. Jezu jakie to było dobre. Uromaki z pieczonym burakiem, serkiem i pietruszką było cudowne. Ryż odpowiednio kleisty, a burak bardzo dobrze doprawiony. Nie widziałam, że wegetariańskie sushi może być tak pyszne. Okonomiyaki z kapustą pekińską, kukurydzą, cebulką prażoną, szczypiorkiem i autorskimi sosami bardzo mi przypadły do gustu. Były ciepłe, chrupiące i nie rozwarstwiały się. Sosy dodawały kropkę nad i. Onigiri proste a smaczne. Idealne na raz. Yaki kushiyaki, czyli szaszłyki z warzywami idealne. Tempura chrupiąca, nie nasiąknięta tłuszczem. Powiedzmy sobie szczerze dobrze przygotowana tempura=food porn. Daikon z ponzu i wodorastami były spoko dodatkami.
Bento box (28zł) był najmocniejszym punkem. Jezu jakie to było dobre. Uromaki z pieczonym burakiem, serkiem i pietruszką było cudowne. Ryż odpowiednio kleisty, a burak bardzo dobrze doprawiony. Nie widziałam, że wegetariańskie sushi może być tak pyszne. Okonomiyaki z kapustą pekińską, kukurydzą, cebulką prażoną, szczypiorkiem i autorskimi sosami bardzo mi przypadły do gustu. Były ciepłe, chrupiące i nie rozwarstwiały się. Sosy dodawały kropkę nad i. Onigiri proste a smaczne. Idealne na raz. Yaki kushiyaki, czyli szaszłyki z warzywami idealne. Tempura chrupiąca, nie nasiąknięta tłuszczem. Powiedzmy sobie szczerze dobrze przygotowana tempura=food porn. Daikon z ponzu i wodorastami były spoko dodatkami.
Nukazuke, czyli kiszone w odrębach owoce i warzywa (8zł) jadłam po raz pierwszy. Smaczne, ale nie wiem jak wypadają na tle innych, ponieważ nie mam porównania. Smakowało mi zwłaszcza mango, było bardzo ciekawe. Nigdy nie jadłam owoców w takiej formie. Do tego kupiłam kimchi (12zł). Kiszonki można było kupić w dwóch rozmiarach. Ja skusiłam się na mały słoiczek. Również bardzo udane. Odpowiednio sfermentowane, pikatne, idelany dodatek do koreańskiego ramenu bądź jako dodatek do smażonego kurczaka.
A tak to nasze zamówienia były zapakowane. Jedzenie zostało spakowane w szczelne pojemniki, więc nic nie wypłynęło na zewnątrz. Ciepło także uciekało powoli. Dodatkowo była łyżka do curry i jednorazowe pałeczki, więc nie musiałyśmy martwić się o sztućce. Mam nadzieję, że w przyszłości zawitam do food trucka. Widzę, że mają nowe menu. Ich ramen, nowe bento i wegetariańskie rolki wyglądają przepysznie. Już wiem, że muszę się tam wybrać.
I co? Krakowianki (i nie tylko) znacie może coś również pysznego?
ClaudiaMorningstar
To nie takie tanie jedzonko. Nigdy czegoś takiego nie jadłam. Wygląda ładnie.
OdpowiedzUsuńJak to wszystko smakowicie wygląda! Uwielbiam poznawać nowe smaki, nowe kuchnie. Kraków już nie pierwszy raz zaskakuje :)) Ale mi smaki narobiłaś przed snem! :)
OdpowiedzUsuńAle pyszności! Te pierożki wyglądają tak apetycznie, że mam ochotę je zjeść :) Zgadzam się, że nie można dac się zwariować pandemii ;)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie ^^ teraz raczej nie wypróbuję ale może na przeszłą wiosnę :)
OdpowiedzUsuńAle się zrobiłam głodna!
OdpowiedzUsuńJakie apetyczne jedzonko. Mniam, mniam.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ciekawie, ale z japońskiego jedzenia najbardziej smakują mi ruskie pierogi :D
OdpowiedzUsuńNie moge czytac takich postów bo jestem głodny ;p
OdpowiedzUsuńo ludu. Zjem monitor;D
OdpowiedzUsuńJakie smakowitości!
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda i co ważne można zabrać do domu albo do parku i delektować się smakiem .
OdpowiedzUsuńPrezentuje się smakowicie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nigdy nie jadłam nic z food trucka, ale jedzenie prezentuje sie smakowicie :) Nie jestem wegetarianką, ale lubie od czasu do czasu zjeść coś niemięsnego. Z chęcią bym przekąsiła coś ze zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńAleż to wszystko apetycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńJedzonko wygląda wspaniale.
OdpowiedzUsuńDobrze, że było solidnie zapakowane, bo nic bardziej nie irytuje niż zamówienie jedzenia, które potem dociera powylewane.
OdpowiedzUsuńWygląda naprawdę ciekawie. Nigdy czegoś takiego chyba nie jadłam
OdpowiedzUsuńJedzenie wydaję sie bardzo apetyczne, z chęcia bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
https://girlsinmadworld.blogspot.com/2020/10/czas-na-obiad-dwa-przepisy.html