Święto środka jesieni to jedno z najważniejszych świąt chińskich. Odbywa się co roku 15-stego dnia ósmego miesiąca kalendarzowego. W tym czasie rodzina i przyjaciele świętują w swoim gronie. Z tym świętem wiąże się także pewna legenda. Najpopularniejszą jest historia pomiędzy Chang E i Hou Yi. "Według starożytnych historii kiedyś na świecie było dziesięć słońc które wysuszały ziemie i powodowały cierpienie wśród ludzi. Pewnego dnia wybitny łucznik Hou Yi wspiął się na górę Kunlun i zastrzelił dziewięć z nich. W nagrodę bogini nieba Wangmu dała Hou Yi eliksir umożliwiający pobyt w niebie, dzięki czemu mógłby stać się nieśmiertelny. Hou Yi nie chciał zostawiać swojej żony Chang E samotnej na ziemi, dlatego przekazał jej eliksir do przechowania. Jeden z jego prześladowców – Fengmeng włamał się do domu Chang E i chciał wykraść eliksir. Ona chcąc ochronić dar od bogini nieba przed chciwym złoczyńcą wypiła jego zawartość i udała się do nieba – zostawiając ukochanego męża na ziemi. Hou Yi co roku z okazji święta księżyca urządza przyjęcie mając nadzieję na spotkanie i ponowne zjednoczenie z ukochaną." W związku z tym, że w tym dniu czci się Boginię Księżyca, przyjęło się, że 中秋節 to taki chiński dzień kobiet.
Pierwotnie chciałam zrobić je samodzielne, ale powiedzmy sobie szczerze Covid-19 skutecznie pokrzyżował moje plany. Później postanowiłam kupić ręcznie robione, ale na Śląsku nikt nie podjął się tego zadania, a osoby prywatne bądź cukiernie z Warszawy nie wysyłały swoich ciastek. Chociaż dostałam informację, że od 2 września Sweet Design Warsaw wysyła swoje produkty za 25 zł. Ja kupowałam je wcześniej, więc muszę zapamiętać, gdzie kupię świeże w następnym roku. Postanowiłam poszukać sklepu, który oferuje dostawę bezkontaktową do domu. Odezwała się firma z Krakowa, więc postanowiłam zaryzykować. Paczkowane, sprowadzane z Chin/Wietnamu stacjonarnie w Warszawie kupicie w Wólce Kosowskiej/Hali Bakalarskiej. Natomiast cukiernia Sweet Design Warsaw sprzedaje je w 8 smakach. Gdy kupujesz kilka sztuk są one przepięknie zapakowane. Ich design zwala z nóg.W Krakowie sprzedaje je stacjonarnie Quin Asia, wysyła także swoje produkty za 14 złotych. Ja zamawiałam właśnie z tego ostatniego sklepu. Podzieliłam się kosztami z koleżanką, więc wyszło jeszcze taniej. Można płacić przelewem bądź blikiem. Przesyłka przyszła szybko, ciasteczka miałam już na następny dzień.
Ciasteczka przyszły ładnie zapakowane w czerwony kartonik. Jeśli chcemy wręczyć je komuś na prezent to nie musimy kupować kolejnej ozdobnej torebki.
Ciasteczka przyszły w mini pudełkach, więc nie musimy się martwić, że nasze moon cake się spłaszczą, rozlecą bądź wyschną. Dodatkowo każda paczka jest opisana jaki to rodzaj, więc na pewno nie pomylicie smaków. Dodatkowo design frontu różnych wariantów smakowych się różni. Mała rzecz a cieszy oko.Zamówiłam dwa rodzaje banh nuong (brązowych, pieczonych): farsz tradycyjny mix i z fasolą mung z dodatkiem solonego jajka. To był doskonały wybór. Ciastka rozpływały się w ustach, przecudnie pachniały a smak był idealny. Wersja z solonym żółtkiem była mniej słodka od tych tradycyjnych. Po przekrojeniu ciasteczek bardzo ładnie wyglądają. Bardzo równa praca, chodź podejrzewam, że maszynowa. Za każde z nich zapłaciłam 26 złotych. Jeśli w przyszłym roku nie będę ich robić to wiem, gdzie ich szukać.
Dodatkowo w paczce znajdowało się ciasteczko z wróżbą. Ciasteczko jak ciasteczko. Smaczne, ale to wróżba mnie najbardziej zaciekawiła. Podoba mi się, że są to dwie różne przepowiednie w dwóch językach.
Znacie to święto? Zamierzacie zjeść Moon cake i spędzić czas z rodziną?
ClaudiaMorningstar
fajne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciasteczka z wróżbami.
OdpowiedzUsuńJa nie znam. ale ciekawe.
OdpowiedzUsuńFajny post ^^ dowiedziałam się paru rzeczy o chinach :)
OdpowiedzUsuńfajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka z wróżbami są ekstra :D Ciekawie wygladają te ciastka :D
OdpowiedzUsuńTe ciasteczka wyglądają bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńFajne ciasteczka,wyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta historia, nawet nie wiedziałam że jest takie święta 😀
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twój upór ,jeśli chodzi o te ciasteczka 🙂
Pozdrawiam
Ilekroć widzę te ciastka w internecie, mam ochotę ich spróbować! JEstem bardzo ciekawa smaku.
OdpowiedzUsuńCiasteczka prezentują się nawet smakowicie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo bym chętnie sobie zjadła ! :*
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńAh, azjatyckie słodycze zajmują specjalnie miejsce w moim sercu! Nie miałam okazji testować tych pokazanych przez Ciebie, ale wszystkiego chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuń