To już ostatnia recenzja masek na płachcie od Tony Moly. Za kilka tygodni pojawi się zbiorowe podsumowanie całej serii. Zazwyczaj wodorosty podziwiam w akwarium albo w morzu. Czasem się zdarzam, że jakieś zjem w przepysznym azjatyckim daniu lub słonej paczkowanej przekąsce. Po raz pierwszy spotykam się z tego typu maską z algami morskimi. Zostańcie jeszcze chwilę, a zobaczycie co z tego wyjdzie!
Skład:Water, Glycerin, Butylene Glycol, PEG/PPG-17/6 Copolymer,
Panthenol, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil Chlorphenesin, Xanthan Gum,
Phenoxyethanol, Fucus Vesiculosus Extract, Phenyl Trimethicone,
Carbomer, 1,2-Hexanediol, Propanediol, Tromethamine, Pyrus Malus (Apple)
Fruit Extract, Glacier Water, Dipotassium Glycymhizate , Caprylyl
Glycol, Illicium Verum (Anise) Fruit Extract, Alantoin Disodium EDTA,
Fragrance.
Sama maska jest bawełniana,cienka i trójwarstwowa. Mocno ocieka bogatą w dobroczynne składniki esencja. Nawet ładnie pachnie bliżej nieokreślonym zapachem, którego nie mogę konkretnie zidentyfikować z daną rośliną czy substancją. Standardowo trzymam maskę 20-30 minut, ważne aby tego czasu nie przekraczać, ponieważ, gdy płachta będzie wysychać to automatycznie odbierze nam to co dała. Po ściągnięciu zauważyłam, że ładnie uspokoiła moją zmęczoną skórę twarzy. Efekt promiennej cery utrzymuje się przez dwa dni. Moje mini stany zapalne zostały złagodzone. Jestem zadowolona z efektu, chociaż żałuję, że jest on tak krótkotrwały.
Claudia Morningstar
No właśnie... ta krotkotrwałość masek w płachcie w porównaniu do ceny... :-(
OdpowiedzUsuńSzkoda ze efekt krotki ;)
OdpowiedzUsuńEfekty mogłyby być trwalsze i było by naprawdę super :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
KONKURS
maski w płachcie ogolnie lubię ;)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie miałam produktów tej marki - może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta maseczka...serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuństrasznie podoba mi się Twój cykl o maseczkach Tony :)
OdpowiedzUsuńasziaa.blogspot.com
Mimo krótkotrwałego efektu, myślę, że fajnie byłoby jej użyć :)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze ani razu nie używałam takiej maski i bardzo chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem czy wypróbowałabym tę maskę ze względu na castor oil, który mógłby zapchać moją buzię :)
OdpowiedzUsuńchetnie przetestuje kiedys jak spotkam:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię sięgać po tego typu maski :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam tego typu masek. Co jaki czas powinno się je nakładać? Pewnie co dwa dni?
OdpowiedzUsuńVery nice pics! Thank for your visit! 💛💛💛
OdpowiedzUsuńEfekt krótki ale w sumie fajny może sama wypróbuję :) tego typu maski bardzo lubię. :)
OdpowiedzUsuńuu działą na stany zapalne? bosko
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tej maseczce, ale przyjrzę się jej bliżej, bo b.mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :*
agnesssja.blogspot.com
chcialabym kiedys wypróbować całą serię tych masek :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego ja używam tych maseczek co 2-3 dni XD
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawią mnie te maski, jeszcze nie miałam okazji żadnej używać.
OdpowiedzUsuńO, to może być coś dla mnie! Szkoda tylko, że taki krótkotrwały efekt.
OdpowiedzUsuńkoreańskie maski kuszą mnie od dawna, ale teraz zaopatrzyłam się w kilka produktów do pielęgnacji twarzy podczas promocji w rossmannie :)
OdpowiedzUsuń