Dobra przyznaje się. Do Theatermuseum w Wiedniu wybrałam się praktycznie w jednym celu: zobaczyć obraz "Naga prawda" jednego z moich ulubionych malarzy Gustawa Klimta. Reszta tego niewielkiego muzeum to tylko dodatek. Oprócz małej sali z przepięknie zdobionym sufitem, salki z fotografiami znajdują się dwa łączone pokoje z artykułami do teatrzyki lalkowego. Oprócz marionetek stylizowanych na osoby z różnych stron świat, potworów takich jak smoki znajdują się tutaj także makiety budowli i ogrodów .
Lalki przestawiają kobiety, mężczyzn i dzieci z różnych okresów historycznych i różnych krain. Możemy tutaj podziwiać zarówno średniowieczne europejskie królowe ich rycerzy, Marię Antoninę wraz z świtą jak i tajską rodzinę królewską. Obok hinduskich i mandżurskich przedstawicieli stoją współczesne postacie ze świata mody. Oprócz ludzi w kolekcji znajdują się buddyjskie bóstwa oraz mityczne stworzenia, np. smoki. Postacie wykonane są niezwykle dokładnie. Artyści doskonale przedstawili rysy twarzy, mimikę czy makijaż charakterystyczny dla danej grupy etnicznej. Zadbano także o detale stroi czy zwrócili uwagę na kolor ubioru. Chociażby to, że złoty był zarezerwowany dla rodziny królewskiej.
Oprócz lalek możemy także podziwiać makiety. Niektóre pochodzą z lat 80-tych zeszłego wieku. Najprościej można powiedzieć, że przedstawiają architekturę z różnych zakątków świata. Zobaczymy murowane grody czy orientalny ogród. Chińska makieta datowana na 1989 rok prezentuje tradycyjne chińskie budownictwo. Ładnie ukazana pailou (wolnostojąca brama). Zwróćcie uwagę na charakterystycznie wygięte zdobione dachy, huabiao (dekoracyjne kolumny), kadzielnice i figury zwierząt. Nieodzownym elementem są także altany oraz pagody. Nie można także zapomnieć o roślinności. Wiśnie, śliwy czy chryzantemy były niezwykle popularne wśród architektury obrazu.
Theatermuseum był to krótki przystanek przed wizytą w AlbertinaMuseum. Bilety nie były drogie, ponieważ za studencką wersję zapłaciłam 9 euro. Dobry punkt dla fanów Gustawa Klimta i lalek ale jeśli kochacie sztukę (malarstwo, rzeźbę czy wnętrza) to pędźcie do Albertiny. Cudowne doświadczenie. A jeśli zachce Wam się pić albo przyjdzie Wam ochota na coś słodkiego to wpadnijcie do Ichiban Tea. Ich kawaii makaroniki i owoca herbata na pewno przypadnie Wam do gustu.
Piękne, prawdziwe dzieła sztuki :)
OdpowiedzUsuńPiękne lalki. Cudownie się prezentują.
OdpowiedzUsuńChętnie odwiedziłabym to miejsce, mam nadzieję, że kiedyś się uda. :)
OdpowiedzUsuńJest w tym miejscu coś magicznego :)
OdpowiedzUsuńDzięki.za wspaniała wycieczkę. 😊
OdpowiedzUsuń...they are works of art!
OdpowiedzUsuńBeautiful exhibit
OdpowiedzUsuńKocham malarstwo, rzeźbę i wnętrza oraz... Klimta... i Wiedeń także:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna wystawa!
Co jadasz Claudio i co czytasz? zaintrygowało mnie to?
OdpowiedzUsuńThose dolls look really amazing and how cool it is to see them all.
OdpowiedzUsuńNiesamowite miejsce <3 Chciałabym je zobaczyć na żywo.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe miejsce 😊
OdpowiedzUsuńlubię takie nietypowe miejsca, chętnie bym je odwiedziła
OdpowiedzUsuńWygląda na bardzo ciekawe miejsce, piękne są te marionetki, jest na co popatrzeć 👍
OdpowiedzUsuńByłam w Wiedniu kilka razy, jednak tam nigdy nie trafiłam. Zapisuję na listę miejc do odwiedzenia!
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsce. Te lalki robią wrażenie.
OdpowiedzUsuńWiedeń to piękne miasto. Muszę tam jeszcze pojechać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć jak lalki na żywo. Ogólnie Wiedeń jest moim miastem marzeń do zobaczenia :)
OdpowiedzUsuńależ cudowna wystawa!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa wystaw, z pewnością nie tylko zainteresowani tematem będą zadowoleni.
OdpowiedzUsuń