Drugi babski weekend w mieście Kraka i kolejny orientalny obiad. Po fenomenalnym japońkiej zupie w Ramen People. Tym razem zdecydowaliśmy się na chińskie klimaty. Lokal urządzony jest w stylu miejsca, gdzie dzielimy się jedzeniem. Z ciekawostek mogę dodać, że zarówno poprzednia ramenownia jak i dzisiejszy "bar" należą do jednego właściciela.
W menu królują głównie chińskie potrawy z elementami kuchni singapurskiej oraz koreańskiej. Na stole: laksa- Guay tio kaek (45zł), hongkong style pork ribs (2x33zł=66zł), wonton po seczuańsku (28zł), yu xiang (26zł), ryż jaśminowy (6zł), pepsi (2x8zł=16zł). Za całość zapłaciłyśmy 187zł.
Laksa intensywna. Po raz pierwszy spotykam się z wersją z gotowanym jajem, ale o dziwo pasuje. Wywar intensywnie rybny. Owoce morza świeże a makaron sprężysty. Kawałki tofu przyjemnie usmażone.
Zamówione przeze mnie wontony z mięsem w wersji po syczuańsku były fenomenalne. Ciasto cieniutkie, a farszu w nich było w sam raz. Przyjemnie ostre. Nie żałowano oleju, sosu z chili oraz pieprzu.
Żeberka to silny kawał porcji miękkiego mięsa łatwo odchodzącego od kości. Podoba mi się to, że zostało pokrojone na mniejsze kawałki dzięki czemu praktyczniej się je jadło i można było uniknąć nadmiernego ubrudzenia się. Sos gęsty, słodki, ale jednocześnie dobrze zbalansowany.
I ostatnie danie, które znam i lubię z innym knajp i barów. W Wschód bar wypadło bardzo dobrze. Bakłażany miękkie w środku i chrupiące na zewnątrz. Sos nadawał warzywu charakteru.
Wnętrze głośne, mające za zadanie przenieść nas na chińskie ulice. Dość surowe. Plus za ładną zastawę. Zawsze twierdzę, że przyjemniej je się z ceramicznej zastawy. Mały minus za brak kurczaka w menu. Bardzo miałyśmy na niego ochotę.
ClaudiaMorningstar
Dania wyglądają na smakowite, nigdy takich nie jadłam.
OdpowiedzUsuńFajne miejsce i bardzo apetyczne dania, chociaż przyznaję że ja akurat nie przepadam za chińszczyzna. Zjem,ale nie są to moje ulubione dania.
OdpowiedzUsuńMój mąż by się tam pewnie odnalazł. On lubi takie eksperymenty kulinarne.
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie ma kurczaka, bo menu niestety nie w moim guście.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie wiem czy dobrze czułabym się w tej restauracji, zwykle wybieram ciche miejsca. Jedzenie na pewno smaczne.
OdpowiedzUsuńzjadłabym taki orientalny obiad :)
OdpowiedzUsuńAż zgłodniałam patrząc na te smakowitości.
OdpowiedzUsuńBoszzzzz... jakie pyszności!!! Koniecznie muszę odwiedzić tą knajpkę, przy najbliższym wypadzie do Krakowa!!!
OdpowiedzUsuńWontony wyglądają mega pysznie!
OdpowiedzUsuńwszystko bym jadła :D
OdpowiedzUsuńOh so good dishes darling
OdpowiedzUsuńEverything looks very tasty
Zrobiłam się głodna;) Powiem ci szczerze, że jeżeli nie rozumiem menu, to rzadko coś zamawiam. Dlatego może nie chodzę do knajpek orientalnych. Ale jak będe na Kazimierzu to muszę podejść do tej knajpki. Przynajmniej już mam rekomendację co zamówić;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Jakoś czuję, że tym razem to nie moje smaki :)
OdpowiedzUsuńHi, Very insightful thanks for sharing this and hope you like my articles below
OdpowiedzUsuńព័ត៌មានកីឡាបាល់ទាត់ថ្មីៗ
Zgłodniałam! Żeberka prezentują się bardzo smacznie ;)
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda pysznie - aż zgłodniałam.
OdpowiedzUsuńJak pysznie i pięknie podane :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia kuszą do odkrycia tego miejsca <3
Ale zrobiłam się głodna od tych smakowitości.
OdpowiedzUsuńWOW. Niezły klimat muszę powiedzieć.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc czuję się rozczarowany tym ,,dziennikiem".
Też nie znałem twórczości Bottlekopf wcześniej. :)
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
Niby nie do końca moje smaki, ale... :)
OdpowiedzUsuńJak to wszystko pysznie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńThis food look delicious!
OdpowiedzUsuńKisses, Paola.
Expressyourself
My Instagram
Mmm nowe smaki, chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuń