W polskich kinach niezwykle rzadko puszczane są azjatyckie filmy. Gdy mam ochotę na zobaczenie japońskiego tytułu zdecydowanie wybieram małe kina studyjne niż wielkie sieci kin. Powód jest prosty. To właśnie one skupiają sią na pozycjach, których raczej nie zobaczymy w sieciówkach. Najbliższe mnie tego typu kino znajduje się w Katowicach. Mieści się w ścisłym centrum, na rynku, więc nie ma problemu z dojazdem. Jest niewielkie, ma kilka sal kinowych, kawiarenkę. Za bilet normalny zapłacimy 21 złotych co jest niewątpliwą konkurencją dla np. Heliosa, gdzie weekendowy bilet kosztuje prawie 27 złotych.
Opis dystrybutora kina: Takumi (Hitoshi Omika) mieszka w lesie niedaleko Tokio i opiekuje się córką Haną (Ryô Nishikawa). Codzienny rytm społeczności zaburza przyjazd przedstawicieli korporacji, którzy na polanie odwiedzanej przez jelenie chcą zrobić nowoczesny przyczółek glampingowy, oferujący mieszczuchom biwakowanie w ekskluzywnych warunkach. Opór lokalnej społeczności jest spokojny, ale stanowczy. A im dalej w las, tym więcej pojawia się wątpliwości.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to niezwykłe czyste ubranie głównego bohatera. Wygląda jakby pracował w biurze a nie na tartaku. Mężczyzna mieszka w lesie, rąbie drewno, czerpię wodę z naturalnego źródła a jego strój czy buty są w nienagannym stanie. Bez opiłków drewna, kurzu, czy błota. Wyglądało to dość nienaturalnie. I nie pasujące do miejsca gdzie rozgrywa się akcja. Sam film prowadzony jest w żółwim tempie. Przegadany film, bez nagłych zwrotów akcji. Prosta fabuła. Nieco filozoficzna poszukująca odpowiedzi na pytanie: "Czy zło istnieje". Reżyser za pomocą kolorów doskonale dzieli ludzi na tych "obcych", którzy przyjechali z propozycją inwestycji a "lokalnych mieszkańców," którzy mieszkają od zawsze w niewielkiej wsi. Możemy podziwiać tutaj przepiękne widoki, majestatyczne góry, surową przyrodę. Zawrotne zakończenie, niejednoznaczne który moim zdaniem jest "z czapy". Jak dla mnie zupełnie niezrozumiałe, przekombinowane i niepasujące do całości filmu. Człowiek długo po seansie zastanawiał się o co chodzi. Być może takie było przesłanie tego tytułu. Aby usiąść i pomyśleć nad nim. Jedno jest pewne. Zła nie ma długo zostanie w mojej pamięci.
ClaudiaMorningstar
Wydawałoby się, że ubranie to taki szczegół, a jednak zwraca uwagę. Raczej nie skuszę się na ten film.
OdpowiedzUsuńFilm wygląda na dość "sztywny", ale może kultura Japońska też taka jest. I jeszcze to nienaganne ubranie, zupełnie nie przemyślane.
OdpowiedzUsuńTo prawda. W dużych kinach rzadko można obejrzeć azjatyckie filmy, ale i filmy niszowe. Też bardzo lubię małe kina studyjne :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, Światowid ma fenomenalną ofertę filmów z krajów, które rzadko goszczą w sieciówkach. Chyba ich repertuar jest najoryginalniejszy ze wszystkich katowickich studyjnych kin. Na szczęście polskie kina otwierają się na inne kraje poza Ameryką i coraz częściej pojawiają się filmy na przykład koreańskie :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tego filmu, jutro jest puszczany w ramach DKF-u u mnie w mieście ;)
OdpowiedzUsuń