Strony

piątek, 10 marca 2023

Chinese Bufet S'chuan w Pradze, czyli ostatnie wyjście do restauracji w 2022r.

Czasem jest tak, że z braku czasu idę do pierwszej lepszej otwartej restauracji. Nie robię researchu i zdaje się na ślepy los. Efekty są różne, czasem trafiam na prawdziwe perełki, a innym razem na gastronomiczne dno. Niekiedy są to zwykłe przeciętniaki w których na próżno szukać oryginalności czy eksplozji smaków. 
Na początek zamówiłam pikatni polevka/spicy food (49kc). No cóż zupa gorąca, gęsta, ładnie pachnąca, niestety całkowicie bez smaku, jałowa. Nie była w ogóle ostra. 
Do zupy dobrałam krevetove tasticky/ shrimp dumplings (119kc/5szt). Tutaj muszę je pochwalić. Były smaczne, chociaż kupne a nie robione na miejscu. Har gow był wykonane z sprężystego cieniutkiego ciasta i soczystego wnętrza. Bardzo mięsne i wyraziste w smaku.
Natalka zamówiła hamburger s kurecim/hamburger with chicken (79kc). Bułka to półprodukt, który kupicie w każdym markecie. Miękka, słodka i pusta w środku, taka słaba wersja pieczywa z cheeseburgera z McDonald's. Kotlet chrupiący z zewnątrz, nieco suchy w środku. Niewielka ilość warzyw, głównie sałata. Całość połączona niewielką iloscią sosu.
Kamil zamówił kuri na kiri s ryzi/chicken curry with rice (129kc). Ryż na serio spoko, nie mam nic mu do zarzucenia. Kurczak w przeciwieństwie do wersji w burgerze miękki i soczysty. Chociaż całość mimo dużej ilości curry była dość nijaka, jakby kucharz zapomniał doprawić.
I ostatnia pozycja phad thai z kurczakiem (125kc) od Patrycji. Jedynie co się udało w tym daniu to mięso, które było miękkie i którego było dużo. Makaron strasznie posklejany. Zabrakło tofu, limonki czy szalotki. Sosu również pożałowano, niestety brakowało mu smaku.
Menu to miszmasz różnych kuchni. Są pozycje z kuchni amerykańskiej, czeskiej, chińskiej, wietnamskiej czy tajskiej, więc obok "czarnych jajek" znajdują się praskie krokiety czy frytki. Przypomina to "chińskie" bary w Polsce takie jak Guty bądź Asian Bistro. Co mnie zdziwiło to forma podania zamówionych przez nas dań. Część podano na ceramicznych talerzykach ale dania główne zaserwowano na jednorazowej plastikowej zastawie. Z tworzywa sztucznego były także sztućce, a pałeczek nie było. Obsługa miła, chociaż obsługiwał nas mały chłopiec, widać było, że to interes rodzinny, ponieważ na kuchni pracował jego krewny. Wnętrze niewielkie, długi blat z krzesłami po bokach. Menu obrazkowe na ścianach, zupełnie nie mój styl. Niewątpliwą zaletą tego miejsca jest jego położenie, niskie ceny i szybkość wydawania dań. Smak niekoniecznie. Nie wrócę ponownie. 
ClaudiaMorningstar

12 komentarzy :

  1. W moim przypadku takie eksperymenty nie wchodzą w rachubę, bo od jakiegoś czasu muszę być na diecie lekkostrawnej. Ale smakowicie to wszystko wygląda 😋

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że wyjście nie do końca spełniło oczekiwania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niewątpliwie jest w czym wybierać jeśli chodzi o smaki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię phad thai, ale zazwyczaj trafiam na takie zbyt przesłodzone i nie da sie go zjeść do końca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ogólnie rzecz biorąc kucharz musi popracować nad smakiem, gdyż odpowiednio doprawione danie to podstawa dobrej kuchni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zjadłabym coś z kurczakiem . W ogóle jedzenie na mieście to dla mnie luksus, zwłaszcza że na co dzień ciągle jestem "przy garach" i już mnie to zmęczyło.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wygląda to niestety przekonująco ;<

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś słabo wyglądają te potrawy

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna foto-relacja💚😊
    Cudne, to Twoje podróżowanie🙂
    Ciekawa jestem, jakim aparatem tak wyraziste zdjęcia robisz?
    Serdeczności zostawiam🤗🌷
    ភ្នាល់បាល់​អនឡាញ

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak jest taki misz masz to zwykle smakiem nie zachwyca. Ale czasem można na coś dobrego trafić.

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka