Strony

piątek, 17 marca 2017

TonyMoly- I'm real Lemon Mask Shet Brightening

Tak jak obiecałam dziś kolejna recenzja kolejnej maseczki.  Już przetestowałam Skin Rice oraz Makgeolli. Teraz pora na wersję cytrynową, która ma za zadanie rozświetlić naszą cerę.
Skład:Water, Glycerin, Glycereth-26, Butylene Glycol, Peg/ppg-17/6 Copolymer, Bis-ethoxy Diglycol Succinate, Panthenol, Allantoin, Peg-60 Hydrogenated Castor Oil, Chlorphenesin, Carbomer, Phenoxyethanol, Tromethamine, Solanium Lycopersicum (tomato) Fruit Extract, 1,2-hexanediol, Hydroxyethylcellulose, Honey Extract, Prunus Persica (peach) Fruit Extract, Caprylyl Glycol, Illicium Verum (anise) Fruit Extract, Disodium Edta, Fragrance.

Saszetka jak w przypadku dwóch poprzednich maskach tej firmy przedstawia jakiś produkt do spożycia, dzisiaj jest to cytryna. Sama płachta jest lżejsza, cieńsza i łatwiej ją rozerwać od poprzednich. Esencja nie jest mleczna, lecz przeźroczysta. Zapach na początku jest niesamowicie intensywny, później czuć go tylko delikatnie. Ze względu na właściwości jest idealna dla tłustej skóry.
ClaudiaMorningstar  

14 komentarzy :

  1. Wiele dobrego słyszałam na ich temat, ale sama nie miałąm okazji testować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj mnie by się przydało rozświetlenie :/ moja twarz wygląda na bardzo zmęczoną

    OdpowiedzUsuń
  3. Wprost uwielbiam produkty rozjaśniające, więc ta maska to coś dla mnie :))

    Sakurakotoo ❀ ❀ ❀

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda zachęcająco, ale mnie osobiście kompletnie nie odpowiada jej skład;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się podoba. Chciałabym ja mieć w swoich rękach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie podobają mi się opakowania tych masek.

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka